Między bohomazem a reklamą. Tak upamiętniany jest Wilhelm von Blandowski…

Kosz na śmieci, kibolski bohomaz, tablica upamiętniająca Wilhelma von Blandowskiego, szyba z reklamą „Żabki” i odrapana ściana – tak wygląda budynek na rogu ul. Bankowej i Kaczyniec. Brakuje tylko przysłowiowego dziada i baby…

Blandowski, znany z nietuzinkowego charakteru w grobie się pewnie nie przewraca, ale stan tego miejsca przynosi efekt odwrotny od zamierzonego.

XIX-wieczny gliwicki fotograf, podróżnik, górnik mieszkał i prowadził w kamienicy przy obecnej ul. Bankowej swoje fotograficzne atelier. Ponad sto lat po jego śmierci (w 1878r.) pamięć o nim zaczął mieszkańcom Gliwic przywracać społecznik i pasjonat historii Edward Plaza. Jednym z jego marzeń było zamieszczenie pamiątkowej tablicy na dawnej kamienicy Blandowskiego. Edward Plaza zmarł w 2012 roku nie doczekawszy się tego momentu, ale w popularyzację twórczości i życia Wilhelma von Blandowskiego zaangażowało się Muzeum w Gliwicach. W kwietniu 2015 roku z inicjatywy Muzeum odsłonięto tablicę autorstwa prof. Krzysztofa Nitscha.

Wystarczył niespełna rok by elewacja wokół tablicy została pobazgrana, ale wandalizmem nikt się nie przejmuje bo bohomaz od miesięcy ma się dobrze. O pomstę do nieba woła też otoczenie rzeźby. Zawinił być może pierwotny, niefortunny  pomysł umieszczenia jej w mało reprezentacyjnym fragmencie kamienicy, tuż przy sklepie spożywczym. Nie zmienia to faktu, że tablicą najwyraźniej nikt z urzędników się nie interesuje (gdzie jest Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, Wojewódzki Konserwator Zabytków, magistracki Wydział Architektury i Budownictwa?).

Jeśli upamiętniać i wpływać na miejską przestrzeń to z głową. W tym wypadku zamiast godnego upamiętnienia zasłużonego gliwiczanina, mamy karykaturę, która deprecjonuje szlachetną ideę.
Michał Szewczyk

Przypominamy archiwalny materiał TV poświęcony odsłonięciu tablicy:

1-blandowski2