Wraz z początkiem sierpnia w Gliwicach miał ruszyć system wypożyczalni rowerów miejskich. Zadecydowała o tym Rada Miejska.
Wypożyczalni ciągle jednak nie ma i, jak się dowiadujemy, w najbliższym czasie nie będzie.
Gliwiccy radni przyjęli w grudniu ubiegłego roku uchwałę, na mocy której od sierpnia 2013 roku miały ruszyć miejskie wypożyczalnie rowerów. System miałby się składać z kilkunastu punktów, przy których umieszczonych zostałoby 200 rowerów oraz odpowiednie urządzenia przypominające parkomaty.
Nie jest tajemnicą, że autorzy gliwickiego projektu wzorowali się na wypożyczalniach w Opolu, gdzie najpierw należy dokonać elektronicznej rejestracji oraz opłacić kaucję w wysokości 10 zł. Numer telefonu jest identyfikatorem każdego użytkownika. Pierwsze dwadzieścia minut korzystania z roweru jest darmowe, godzina kosztuje 2 zł. Gdy zmieścimy się w dwudziestu minutach i dojedziemy do jednego z „przystanków”, możemy oddać rower lub przedłużyć wypożyczenie już używanego. Na mocy gliwickiej uchwały, organizacją i wdrażaniem projektu ma zająć się Zarząd Dróg Miejskich.
Tyle w teorii.
Praktyka pokazuje, że uchwała Rady Miejskiej to jedno, a realizacja projektów, to drugie.
Czy urząd miejski ma w ogóle w planach realizację tego projektu i wykonanie uchwały? Czy poczyniono jakieś kroki w tym kierunku?
– Pomysł uruchomienia w naszym mieście wypożyczalni rowerów nie został zarzucony. Nie będzie jednak realizowany w pierwotnie zakreślonym czasie – przesunie się. Miedzy innymi z powodu wielu remontów dróg, a także nie bez znaczenia jest fakt zlecenia przez miasto opracowania całościowej koncepcji rozbudowy sieci dróg rowerowych w Gliwicach. Warto również dodać, że przygotowywany jest wniosek o pieniądze unijne w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych ? wyjaśnia przyczyny opóźnienia Marek Jarzębowski, rzecznik prezydenta miasta.
Tłumaczenie, że winne opóźnieniu są remonty dróg nie przekonuje pomysłodawcy uchwały.
– Fakt, że w Gliwicach remontowanych jest wiele dróg i są duże korki, jest właśnie przyczyną i potrzebą jak najszybszego wprowadzenia wypożyczalni rowerów, ponieważ część mieszkańców mogłaby swobodnie korzystać z jednośladów, pozostawiając auta w domach. Ruch zmniejszyłby się, mieszkańcy szybciej docieraliby do celu ? ripostuje Dominik Dragon, radny Platformy Obywatelskiej.
W całym zamieszaniu może dziwić też fakt, że odstąpiono od wykonania uchwały przyjętej przez Radę Miejską w Gliwicach.
Stracą na tym głównie rowerzyści.
– Przedstawione przez prezydenta argumenty wydają się być nielogiczne. Po pierwsze, prezydent ma obowiązek wykonywania uchwał Rady Miejskiej i jeśli musi przesunąć termin jej realizacji, powinien wystąpić do Rady z projektem zmiany uchwały i terminu. Nie rozumiem, na jakiej zasadzie dobrowolnie, wręcz uznaniowo, interpretowane są zapisy lokalnego prawa ? komentuje Dominik Dragon.
Zdaniem radnego Platformy, pomysł jest ekologiczny, łatwy do wprowadzenia i niezbyt kosztowny, a w miastach, które uruchomiły system wypożyczalni rowerów ? m.in. Wrocławiu, Opolu, Poznaniu czy Warszawie – takie rozwiązanie się sprawdziło.
Czy jest zatem szansa na w miarę szybkie uruchomienie systemu wypożyczalni rowerów miejskich w Gliwicach? Idąc tokiem rozumowania narzuconym przez magistrat, wydaje się, że nie. Powstanie koncepcji rozbudowy sieci dróg rowerowych, rozpisanie przetargów, budowa tychże dróg ? wszystko potrwa przynajmniej kilka lat. Nieprędko zakończą się także, stojące rzekomo na przeszkodzie, remonty dróg. Według planów, modernizacja Starówki potrwa do 2015 roku, podobnie jak budowa gliwickich odcinków ?średnicówki?.
Wiele wskazuje na to, że chcąc stać się miastem przyjaznym kierowcom, Gliwice mimowolnie stają się trochę nieprzyjazne rowerzystom.
.
Michał Pac Pomarnacki
(fot. mpp)