Kolejne zalane samochody, poniszczone garaże, przesiąknięte wilgocią piwnice i ogromne straty finansowe.
Mieszkańcy TBS-ów przy ul. Dworskiej minionej nocy po raz trzeci przeżyli koszmar powodzi.
– Może się wydawać, że to tylko deszcz troszkę popadał a dla nas to jest katastrofa – mówi jedna z mieszkanek tego mini- osiedla. – Ja mam całą piwnicę zalaną, sąsiad w swojej trzymał rowery, kartony z książkami – wszystko poniszczone.
W najgorszej sytuacji są jednak ci mieszkańcy, którzy korzystają z „luksusu” jakim jest własny podziemny garaż.
– Proszę zobaczyć, teraz samochody się suszą – mówi inna mieszkanka i pokazuje na pootwierane garaże. Faktycznie większość z nich jest otwarta, auta powystawiane są na podjazdy a w wielu z nich wciąż jest woda. Powyginane drzwi mówią same za siebie.
– To jeszcze nic, jedni z sąsiadów wyjechali a samochód został w zamkniętym garażu, do tej pory moczy się w tej wodzie – mówi mieszkanka ul. Dworskiej.
Najlepszym dowodem na to, że lokatorzy budynków mają już dość takich sytuacji jest inicjatywa jednego z nich, który założył specjalną stronę internetową poświęconą powtarzającym się podtopieniom.
Umieścił na niej zdjęcia z powodzi, które miały miejsce w sierpniu 2008 roku, w lipcu rok później i tej niedawnej z nocy 3 lipca.
Można tam przeczytać m.in. : „Osiedle nad rozlewiskiem”, trzeci sezon „serialu” rozpoczęty:
„Czy mieszkańcy osiedla przetrwają kolejną próbę? czy znów pojawi się tak długo wyczekiwany grzyb w piwnicy? ilu mieszkańców zmieni miejsce zamieszkania? czy pomysł hodowli grzyba „boczniaka” w zawilgoconej piwnicy okaże się sukcesem finansowym? czy będzie wał przeciwpowodziowy na naszej ulicy – może referendum? To wszystko w kolejnych odcinkach naszego mokrego serialu.”
Rozgoryczeni mieszkańcy skarżą się również na to, że po każdej ulewie muszą radzić sobie sami
– Wczoraj w nocy nie przyjechały tu żadne służby, mieli ważniejsze sprawy do zrobienia. Wynosiliśmy wodę wiadrami, sami ustawialiśmy worki z piaskiem, sami musieliśmy wynosić wszystko z piwnic i garaży. Rozumiemy, że musieli ratować Izbę Przyjęć w szpitalu ale chyba można było kogoś tutaj wysłać?
Jak całą sprawę komentuje zarządca budynków, czyli ZBM II TBS?
Zdaniem prezes Bożeny Orłowskiej, w zaistniałej sytuacji nie ma winy TBS-u.
– To wszystko zostało dobrze zaprojektowane – twierdzi. – Z tego co mi wiadomo na dzień dzisiejszy, winne są studzienki, które nie były w stanie zebrać nadmiaru wody.
Czy takie tłumaczenia wystarczą mieszkańcom ul. Dworskiej? Raczej nie, chociażby dlatego, że sytuacja wciąż się powtarza, a jak wynika z rozmowy z niektórymi z nich, wypatrują już kolejnej powodzi. Autor wyżej wymienionej strony dodał już nowe, jeszcze puste katalogi na zdjęcia na lata 2013, 2014 i 2015…
Strona utworzona przez jednego z mieszkańców. Zobacz zdjęcia na http://gliwice-dworska-powodz.webeditcms.pl.
Katarzyna Klimek
fot. Maciej Michałkiewicz