Miliony z Gliwic dla Krakowa i Warszawy. Czy pacjenci mogą czuć się bezpiecznie?

Przynajmniej na razie, nie będzie podziału Centrum Onkologii-Instytutu i wyodrębnienia Śląskiego Instytutu Onkologii.

Nastroje w placówce są złe, nieoficjalnie mówi się o podjęciu poważniejszych kroków, a nawet protestu. Tymczasem do Centrum Onkologii w Gliwicach wpłynęło kolejne polecenie wypłaty pieniędzy. Tym razem 3,2 mln złotych na rzecz Krakowa.

W ostatnich latach gliwicka placówka przekazała już ponad 80 mln złotych centrali w Warszawie, a w maju tego roku 2,6 mln zł onkologii krakowskiej. Nic więc dziwnego, że Gliwice podniosły bunt. Współpraca trzech jednostek przynosiła profity m.in. w postaci łatwiejszego sięgania po granty na projekty badawcze. Jednocześnie jednak zadłużony ośrodek ze stolicy ratował się wyciągając rękę po pieniądze wypracowane na Śląsku. W odróżnieniu od Warszawy Gliwice regularnie kończą rok na plusie.


– Rezerwa finansowa Instytutu w ciągu ostatnich 2 lat wzrasta średnio o 10 mln rocznie. Zaoszczędzone środki pozwalają nam na finansowanie inwestycji zapewniających dalszy, stabilny rozwój Instytutu, tym samym świadczenie usług najwyższej jakości ? podkreśla Magdalena Markowska, rzecznik prasowy gliwickiego oddziału.

[pullquote align=”right” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Los gliwickiej onkologii jest teraz w rękach Konstantego Radziwiłła. Nowy minister zdrowia oficjalnie nie wyraził jeszcze swojego stanowiska w tej sprawie.[/pullquote]

Pomysł odłączenia gliwickiej placówki od macierzy kilka miesięcy temu poparł minister zdrowia Marian Zembala. Sprawy nabrały szybszego biegu i wydawało się, że jeszcze przed końcem kadencji dojdzie do podziału. To miała być jedna z ostatnich decyzji odchodzącej Rady Ministrów. Ostatecznie jednak na pożegnalnym posiedzeniu rządu temat nie został podjęty. Być może ze względu na wagę problemu, postanowiono nie rozwiązywać go w pośpiechu. Tym samym los gliwickiej onkologii jest teraz w rękach Konstantego Radziwiłła. Nowy minister zdrowia oficjalnie nie wyraził jeszcze swojego stanowiska w tej sprawie. W gliwickiej placówce starają się jednak być optymistami.

– Czekamy na wznowienie procedury przez Ministerstwo Zdrowia. Z naszej strony wszystko jest przygotowane i w każdej chwili możemy wznowić proces wydzielenia oddziału w Gliwicach ze struktur CO-I oraz utworzenia samodzielnego Śląskiego Instytutu Onkologii ? mówi Markowska.

Na początku listopada do gliwickiego oddziału wpłynęło polecenie kolejnego wypłacenia pieniędzy. Chodziło o 3,2 mln zł na rzecz Krakowa.

– Na razie zablokowałem tę wypłatę, bo tak można ciągnąć od nas po parę milionów co chwila, aż zabierze nam się wszystko i rozłoży ośrodek ? mówił na łamach Gazety Wyborczej, obecny szef gliwickiej placówki prof. Leszek Miszczyk (wieloletni dyrektor Centrum, Bogusław Maciejewski złożył rezygnację pod koniec października).

Czy obecne zamieszanie może odbić się na bezpieczeństwie pacjentów?

– Mamy nadzieję, że tak się nigdy nie stanie i dołożymy wszelkich starań, aby nigdy nie pogorszyła się jakość świadczonych usług medycznych w Instytucie, jednak dalsza uporczywa polityka centrali może w efekcie do tego doprowadzić ? przyznaje Magdalena Markowska.

Decyzję ministerstwa zdrowia powinniśmy poznać w najbliższych tygodniach. Na rzecz gliwickiego oddziału przemawiać może wsparcie niektórych czołowych polityków PiS z regionu (m.in. Andrzeja Sośnierza). Na niekorzyść, ogólna niechęć rządzącej partii do decentralizowania kompetencji i uprawnień. Swoje dwa grosze dołoży zapewne opinia środowiska lekarskiego, a to także jest w tej sprawie podzielone.