Minęło 15 lat od pierwszego przeszczepu szpiku kostnego, który przeprowadzono w Narodowym Instytucie Onkologii w Gliwicach u 26-letniego mężczyzny chorego na chłoniaka Hodgkina. Pacjent mieszka obecnie w Holandii, ale wciąż utrzymuje kontakty z lekarzami, którym zawdzięcza życie.
Zabieg wykonano 15 kwietnia 2010 roku. Od tego czasu gliwiccy lekarze przeprowadzili ponad 3,2 tys. transplantacji komórek krwiotwórczych. 15 lat temu, w działającym wówczas zaledwie od roku Pododdziale Transplantacji Szpiku i Leczenia Chłoniaków (obecnie Klinika Transplantacji Szpiku i Onkohematologii) wykonali 41 tych ratujących życie zabiegów, ale już siedem lat później rekordową liczbę 289 transplantacji.
W ubiegłym roku komórki krwiotwórcze przeszczepiono około 200 chorym, z czego w nieco ponad połowie przypadków były to transplantacje autologiczne (przeszczepiono komórki własne pacjenta).
W pozostałych przypadkach komórki krwiotwórcze pobrano od dawców spokrewnionych lub niespokrewnionych, dobranych pod względem zgodności tkankowej HLA, a także haploidentycznych, czyli w sytuacji, gdy antygeny HLA były zgodne tylko w połowie. Dawców niespokrewnionych zidentyfikowano głównie w rejestrach z Polski i Niemiec, ale również z Izraela, USA, Kanady czy Brazylii.
– Wykonujemy transplantacje komórek od każdego rodzaju dawców – wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Sebastian Giebel, kierownik Kliniki Transplantacji Szpiku i Onkohematologii w Narodowym Instytucie Onkologii w Gliwicach, wojewódzki konsultant w dziedzinie hematologii dla województwa śląskiego.
Jak dodaje, do zabiegu transplantacji chorzy są przygotowywani z użyciem unikatowych technik. Jedną z nich jest napromienianie całego szpiku, wykonywane np. u chorych na szpiczaka plazmocytowego.
Klinika, którą kieruje prof. Sebastian Giebel, jest jedynym w Polsce i jednym z nielicznych w Europie ośrodków, które wykorzystują tę technikę. W Gliwicach wykonuje się również najwięcej w całej Europie procedur napromieniania całego ciała. Jest to technika zalecana jako metoda z wyboru w przypadku ostrej białaczki limfoblastycznej. Jest ona jednak obciążona bardzo wysokim ryzykiem powikłań.
– Według danych z literatury odsetek powikłań po napromienianiu całego ciała jest bardzo wysoki. Przykładowo zapalenie śluzówek przewodu pokarmowego, objawiające się bolesnymi owrzodzeniami w jamie ustnej, bólami brzucha i biegunką, w niektórych ośrodkach jest raportowany na poziomie prawie 100 procent. U nas jest to rzadkość, poniżej 10 procent. To dowód, że opracowana przez nas technika napromieniania całego ciała może mieć przewagę nad tą samą procedurą realizowaną w innych ośrodkach – podkreśla prof. Giebel.
Zapalenie śluzówek, zwłaszcza jamy ustnej, to w Gliwicach rzadkość również dlatego, że u pacjentów stosuje się profilaktykę tego powikłania.
Kilka razy dziennie płuczą oni jamę ustną mieszanką elektrolitową przygotowywaną dla nich indywidualnie według oryginalnej receptury.
– Wypracowane przez nas protokoły napromieniania cechują się niską toksycznością między innymi dlatego, że mamy do dyspozycji szerokie spektrum nowoczesnych technologii. W przypadku napromieniania całego ciała stosujemy napromienianie z niską mocą dawki i systemem osłon indywidualnych, co poprawia tolerancję leczenia. Do technik takich jak napromienianie całego szpiku kostnego czy, w szczególnych przypadkach, całego układu chłonnego, stosujemy m.in. technikę tomoterapii, umożliwiającą szybkie i komfortowe podanie zaplanowanej dawki z jednoczesną, bardzo wydajną, ochroną narządów wewnętrznych – dodaje prof. Sławomir Blamek,, dyrektor NIO w Gliwicach.
W Klinice Transplantacji Szpiku i Onkohematologii nie tylko przeszczepia się komórki krwiotwórcze, ale też je pobiera. W ramach trwającej już od 2012 roku współpracy z Fundacją DKMS do tej pory wykonano 2600 procedur pobrania komórek krwiotwórczych od dawców niespokrewnionych.
Biorąc pod uwagę wszystkie ośrodki publiczne, to u nas wykonuje się najwięcej pobrań. Komórki pobierane od pacjentów w Narodowym Instytucie Onkologii w Gliwicach są przeszczepiane chorym z całego świata, również z tak odległych krajów jak Stany Zjednoczone, Australia, Kanada czy Brazylia
– podkreśla prof. Giebel.
Klinika Transplantacji Szpiku i Onkohematologii zajmuje się również inną terapią komórkową – z wykorzystaniem limfocytów T z chimerowym receptorem antygenowym (CAR-T cells). Gliwicki ośrodek był jednym z pierwszych w Polsce, które wprowadziły tę nowoczesną i bardzo skuteczną metodę leczenia chorych na agresywne chłoniaki i ostrą białaczkę limfoblastyczną. Do tej pory zastosowano ją u 55 chorych.
– Bierzemy udział w badaniach klinicznych zmierzających do optymalizacji i udoskonalenia tej formy leczenia oraz rozszerzenia wskazań medycznych do niej – mówi Giebel, szef Polskiej Grupy ds. Leczenia Białaczek u Dorosłych, przewodniczący Komitetu ds. Ostrej Białaczki Limfoblastycznej w ramach Europejskiego Towarzystwa Przeszczepiania Krwi i Szpiku (EBMT) i wiceprzewodniczący Polskiej Grupy Badawczej Chłoniaków. Jest też przedstawicielem Polski w Europejskiej Grupie ds. Leczenia Ostrej Białaczki Limfoblastycznej u Dorosłych.
Udział w badaniach klinicznych i rozwój technologii CAR (modyfikacje mogą dotyczyć nie tylko limfocytów T) jest jednym z priorytetów naszego działania. Leczenie za pomocą odpowiedniego wsparcia własnego układu odpornościowego wydaje się niezwykle obiecującym kierunkiem rozwoju terapii onkohematologicznych
– podkreśla prof. Blamek.
W działalność naukową zaangażowani są również dwaj inni lekarze z Kliniki Transplantacji Szpiku i Onkohematologii – dr hab. n. med. Tomasz Czerw (w kręgu jego zainteresowań są transplantacje komórek krwiotwórczych u chorych na włóknienie szpiku) oraz prof. dr hab. n. med. Jerzy Hołowiecki – założyciel Polskiej Grupy Leczenia Białaczek u Dorosłych, pionier transplantacji komórek krwiotwórczych od dawcy niespokrewnionego w Polsce.
(mat. NIO Gliwice)