To była główna kość niezgody między zwolennikami i przeciwnikami budowy średnicówki przez centrum Gliwic. Sprawdzamy czy dzięki otwarciu Drogowej Trasy Średnicowej na głównych ulicach miasta ruch samochodów jest mniejszy.

Kluczową kwestią, która miała zostać osiągnięta dzięki DTŚ było udrożnienie w godzinach szczytu głównych wylotówek z miasta oraz ulic w samym jego centrum.

– Jeżeli spojrzymy na mapę miasta i zaznaczymy wszystkie strumyczki samochodów, to widać, że po uruchomieniu DTŚ staną się one cieńsze, a główny ruch skierowany zostanie właśnie na DTŚ. Zamiast wzrostu, ruch będzie inaczej rozłożony – mówił w rozmowie z nami, w styczniu 2016 roku Andrzej Karasiński, sekretarz miasta.

WIĘCEJ AUT OMIJA CENTRUM

Po kilkunast miesiącach od oddania inwestycji kierowcom (marzec 2016), wydaje się, że przypuszczenia przedstawicieli Magistratu nie były bezpodstawne. Według danych Zarządu Dróg Miejskich w Gliwicach, na ul. Strzody (kierunek od ul. Zwycięstwa) w czerwcu 2015 roku zanotowano 211 tysięcy pojazdów. Rok później, czyli już po otwarciu DTŚ – 151 tysięcy, a w czerwcu bieżącego roku 143 tysięcy. W przeciągu dwóch lat nastąpił więc spadek o blisko 70 tysięcy.

Mniej kierowców przemieszcza się także ul. Dworcową (w kierunku od Placu Piastów). W czerwcu 2015 roku odnotowano aż 610 tysięcy pojazdów, w 2016 roku 524 tysięcy, a w tym roku 538 tysięcy.

Co ciekawe, podobna, malejąca prawidłowość nie jest ogólną tendencją na gliwickich drogach. Na niektórych ulicach samochodów nawet przybyło. Stało się tak m.in. na ul. Toszeckiej, którą w kierunku centrum przed otwarciem DTŚ podróżowało 207 tysięcy kierowców, a w tym roku już 235 tysięcy. Trudno jednak wskazać bezpośredni walor komunikacyjny DTŚ dla poruszania się Toszecką.

DTŚ nie wpłynęła znacząco na jakość jazdy ul. Rybnicką. Tutaj w przeciągu dwóch lat ruch samochodów zmniejszył się jedynie o 7 tysięcy pojazdów z 241 tysięcy do 233 tysięcy.

Układ komunikacyjny pozwalający na łatwe wydostanie się DTŚ w kierunku węzła autostradowego dał za to pozytywny bodziec na ul. Pszczyńskiej. [perfectpullquote align=”full” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]W październiku 2014 roku kierowców jadących ul. Pszczyńską w kierunku autostrady odnotowano 370 tysięcy. W tym samym miesiącu 2016 roku już tylko 240 tysięcy.[/perfectpullquote]

Podobna tendencja utrzymywała się także w pozostałych okresach roku. Przykładowo w maju 2014 roku odnotowano na wjeździe do miasta 330 tysięcy pojazdów, w maju 2016 roku 250 tysięcy, a w 2017 roku 235 tysięcy pojazdów. W obu przypadkach nastąpiło więc gwałtowne zmniejszenie ruchu.

Jego koncentracja następuje natomiast na średnicówce. Według danych publikowanych przez Magistrat każdego dnia tunelem DTŚ przejeżdża około 30 tys. samochodów, co w skali miesiąca daje grubo ponad 600 tysięcy pojazdów (wyłączając weekendy).

W GLIWICACH JEDNO AUTO NA GŁOWĘ TO MAŁO

Komentując wskaźniki, przedstawiciele gliwickiego ZDM przytaczają jeszcze jedną statystykę – dane dotyczące ilości zarejestrowanych samochodów w naszym mieście.

– Pod koniec grudnia 2009 roku w Gliwicach zarejestrowanych było ogółem 104.143 samochodów, w tym samym okresie w 2016 roku tych aut było już 147.161

– informuje Jadwiga Jagiełło-Stiborska, rzecznik prasowy ZDM.

Te liczby oznaczają, że na terenie miasta przypada ponad 600 samochodów na 1000 mieszkańców. W zależności od rankingu to pierwsze lub drugie – zaraz po Warszawie – miejsce w Polsce. Łatwo więc zauważyć, że problemy komunikacyjne (i środowiskowe, bo najwięcej zarejestrowanych w mieście aut znajduje się w przedziale wiekowym 10-15 lat) jeszcze przez długie lata będą jednymi z głównych wyzwań stojących przed gliwickimi decydentami. Zwłaszcza w dobie podejmowania coraz śmielszych prób wyprowadzania samochodów z centrów miast. Warto zauważyć, że w Gliwicach, jak i w innych dużych miastach Polski wskaźniki natężenia ruchu systematycznie rosną. W wielu miastach Europy Zachodniej jest wręcz odwrotnie. Dla przykładu w Berlinie na 1000 mieszkańców przypada 320 aut, w Wiedniu 390, a we Frankfurcie 440.

Michał Szewczyk