Im bliżej 15 października, tym więcej wyborczych reklam w przestrzeni miasta. Część to banery zamieszczone legalnie, nie brakuje jednak samowoli. Jaka jest skala tego procederu? Pytamy straży miejskiej, policji i ZDM.
Sporo banerów wyborczych pojawia się w przestrzeni publicznej w dość wątpliwych miejscach. Na przykład na barierach drogowych, gdzie reklamy nie mają prawa się znaleźć.
Tutejszy zarządca dróg nie wyraża zgody na umieszczanie w pasach drogowych reklam wyborczych w formie banerów, flag oraz przyczep samochodowych.
Mimo tego banery widać w wielu takich miejscach. Bywają rozpięte między drzewami na zieleńcach, na wiaduktach, a ostatnio na przykład około 10 sztuk (promujących kandydatów pewnej pro-wolnościowej partii) pojawiło się na skrzyżowaniu ul. Śliwki, Orlickiego i DTŚ. Powieszono je zarówno na barierach oddzielających jezdnię od chodnika, ciąg pieszy od Kłodnicy, a także na ogrodzeniu posesji jednej z firm. Część została już zdjęta, w niektórych ktoś poprzecinał mocowania. Nie zrobiono tego bynajmniej na polecenie ZDM, choć drogowcy wiedzą, że powieszono tam nielegalnie materiały reklamowe.
– Aktualnie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające, obejmujące przygotowanie niezbędnej dokumentacji. Na jej podstawie, wszczęte zostanie postępowanie zmierzające do nałożenia kary za bezprawne umieszczenie banerów – informuje Jadwiga Jagiełło-Stiborska, rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich w Gliwicach.
Jaka jest skala zjawiska?
Jak ustaliliśmy, ze strony ZDM (do 20 września) wszczęte zostały cztery postępowania w sprawie bezprawnie umieszczonych reklam – banerów w pasach drogowych ulic na terenie Gliwic.
– Standardowo, w przypadku nielegalnie umieszczonych reklam wszczęte zostaje postępowanie administracyjne prowadzące do nałożenia kary za zajęcie pasa drogowego bez zezwolenia. Dodatkowo, w przypadku gdy reklamy zagrażają bezpieczeństwu uczestników ruchu, fakt ten zgłaszany jest straży miejskiej i policji celem natychmiastowego usunięcia materiałów wyborczych. Kara za bezprawne zajęcie pasa drogowego wynosi 10-krotność stawki za zajęcie pasa drogowego (35 zł za 1 m2 powierzchni reklamy na dzień) – mówi Jagiełło-Stiborska.
Z kolei straż miejska w okresie od 1 do 20 września br. otrzymała 22 zgłoszenia dotyczące umieszczania plakatów wyborczych, z czego 9 nie zostało potwierdzonych, natomiast w pozostałych 13 przypadkach były lub są prowadzone czynności wyjaśniające.
Co mówi prawo?
Działania w sprawie plakatów wyborczych prowadzone są na podstawie przepisów ustawy Kodeks Wyborczy, które wskazują, że kto, w związku z wyborami umieszcza plakaty i hasła wyborcze na ścianach budynków, przystankach komunikacji publicznej, tablicach i słupach ogłoszeniowych, ogrodzeniach, latarniach, urządzeniach energetycznych, telekomunikacyjnych i innych bez zgody właściciela lub zarządcy nieruchomości, obiektu albo urządzenia podlega karze grzywny.
W przypadku ujawnienia wykroczenia podejmujemy czynności z urzędu w ramach posiadanych uprawnień, zmierzające do ustalenia osoby, która umieściła plakaty wyborcze. Sprawa w zależności od okoliczności może zakończyć się udzieleniem pouczenia, nałożeniem mandatu karnego lub skierowaniem wniosku o ukaranie do Sądu
– przekazuje zastępca ds. prewencji komendanta straży miejskiej, Rafał Bogdoł.
– Właściciel lub zarządca w przypadku umieszczenia plakatów bez zgody może zwrócić się do danego komitetu wyborczego z żądaniem usunięcia takich plakatów oraz może złożyć zawiadomienie do policji, lub straży miejskiej o popełnieniu wykroczenia ze wskazanego artykułu Kodeksu Wyborczego – dodaje.
Służby te są zobowiązane usuwać na koszt komitetów wyborczych tylko takie plakaty i hasła wyborcze, których sposób umieszczenia może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo bezpieczeństwu mienia bądź bezpieczeństwu w ruchu drogowym.
A co z niszczeniem takich nośników reklamowych?
Gliwicka policja jak dotąd nie odnotowała zgłoszeń dotyczących niszczenia reklam wyborczych, a jedynie te odnośnie zawieszenia ich w miejscach zagrażających bezpieczeństwu. Pytamy przy okazji, co kwalifikuje się jako niszczenie materiałów, a co nie, i czy można tak traktować czyjeś samowolne poprzez przecięcie mocowań banerów zawieszonych w niewłaściwych miejscach.
– Zniszczeniem lub uszkodzeniem jest naruszenie struktury, ciągłości przedmiotu, mające cechy obniżenia wartości rzeczy. Trudno więc mówić w przypadku przecięcia trytytki o zniszczeniu mienia. Podpalenie – owszem – jest to wykroczenie lub przestępstwo (w zależności od wartości zniszczonego mienia). Postępowanie jest wnioskowe czyli pokrzywdzony musi złożyć wniosek o ściganie sprawcy – wyjaśnia podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.
(żms)
fot. 24GLIWICE