W Gliwicach powstało drugie koło Platformy Obywatelskiej pod przewodnictwem Marka Gzika. Na czele pierwszego stoi posłanka Marta Golbik. I choć obie strony przekonują, że zależy im na współpracy, od podtekstów aż huczy.
Koło „Aktywni” powstało w ostatni czwartek. W jego składzie oprócz prof. Marka Gzika znaleźli się m.in. prof. Jacek Gawrychowski, radna Katarzyna Kuczyńska-Budka, był poseł Paweł Kobyliński, Piotr Solka, Katarzyna Błaszczyk-Domańska i Alicja Mainusch. Łącznie „Aktywni” liczą 12 osób. W porównaniu z głównym kołem gliwickiej PO (ponad 100 członków) zespół 12 osób to niewiele. Ale nazwiska stojące za tą inicjatywą każą przypuszczać, że koło będzie chciało wydatnie włączyć się w życie społeczno-polityczne Gliwic.
AKTYWNI: „NIE JESTEŚMY KONKURENCJĄ DLA DRUGIEGO KOŁA PO
– Nie chcemy konkurować z drugim kołem, chcemy nadać mu inne oblicze. Liczę, że będziemy zespołem, wokół którego zgromadzimy także młodych ludzi z Gliwic, powiatu gliwickiego i okolic, bo takich w gliwickich strukturach brakuje – mówi Piotr Solka, wiceprzewodniczący „Aktywnych”.
Wtóruje mu w rozmowie z nami Katarzyna Kuczyńska-Budka.
– Nie ukrywam, że dotychczasowy sposób prowadzenia koła mnie nie satysfakcjonował. Nie jest to jednak rozłam, ale konstruktywna alternatywa – przekonuje radna PO.
– Formalności dopełnione, a teraz razem, bez względu na funkcje – do pracy – komentował powołanie koła prof. Marek Gzik. – Gliwice przyjazne każdemu, wsparcie przedsiębiorców, tak ważne w czasie i po nękającej nas pandemii covid – 19, dobrze zorganizowana opieka zdrowotna, a także kampania wyborcza w tak trudnych warunkach – to nasze pierwsze zadania. Mamy głowy pełne pomysłów – mówił.
MARTA GOLBIK: „CIESZĘ SIĘ, ŻE PLATFORMA ROŚNIE W SIŁĘ”
Marta Golbik, przewodnicząca jedynego (do czwartku) koła Platformy Obywatelskiej w Gliwicach przekonuje, że informacje o powołaniu nowej struktury przyjęła ze spokojem.
– Nowe koło ma charakter koła środowiskowego, skierowanego na konkretne działanie
– komentuje posłanka PO, od lat blisko związana także z gliwickim magistratem i Zygmuntem Frankiewiczem.
– W takiej formie w przeszłości działało już koło pod przewodnictwem prof. Jana Kaźmierczaka, które skupiało grupę akademicką i dobrze uzupełniało się z kołem terytorialnym – Cieszę się, że gliwicka Platforma rośnie w siłę i przyciąga nowych członków. Z profesorem Markiem Gzikiem od zawsze pozostajemy w dobrych relacjach. Przed nami wybory prezydenckie, które wspólnie zamierzamy wygrać – mówi.
Marta Golbik przewodniczącą koła jest od kwietnia 2019 roku, kiedy zastąpiła na tym stanowisku Zbigniewa Wygodę. Od tego czasu w gliwickiej polityce doszło jednak do dużych przetasowań, których zarzewiem był start w wyborach do Senatu Zygmunta Frankiewicza.
GZIK CHCIAŁ KONKUROWAĆ Z NEUMANNEM
Utworzenie nowego koła to kolejne wejście w życie polityczne miasta Marka Gzika. Jesienią ubiegłego roku głośno rozważał start w wyborach na prezydenta Gliwic. Jednak jego ambicje w zarodku zdławił ściągnięty w pośpiechu do Gliwic Grzegorz Schetyna. Nieoficjalnie mówi się, że nogą tupnąć miał Zygmunt Frankiewicz. Jako świeżo upieczony senator zasugerował, że wisząca na włosku większość senacka może nie dojść do skutku. Gzik odpuścił i poparł wspieranego przez Frankiewicza Adama Neumanna.
Wkrótce po wywiadzie dla 24gliwice.pl wybuchła kolejna afera, tym razem na linii Adam Neumann – Katarzyna Kuczyńska-Budka. Sprawa trafiła do sądu, gdzie po nieudanej próbie zawarcia ugody, czeka na kolejną rozprawę. W wybory PO szła więc podzielona, z jednej strony część radnych partii otwarcie wspierała Adama Neumanna, z drugiej przyszły lider PO, Borys Budka mówił o utracie do Neumanna „jakiegokolwiek zaufania”.
Tuż po zwycięstwie Neumanna, jego środowisko przeszło do kontrataku, wspierając w wyborach na szefa PO Tomasza Siemoniaka (choć ani Neumann, ani Frankiewicz nie byli członkami PO). Taki nieformalny, ale ścisły związek z Platformą został podkreślony przy mianowaniu nowego zarządu miasta. Wiceprezydentem została Ewa Weber, która niedługo wcześniej wstąpiła do gliwickiego koła PO.
Mamy więc w mieście dwa środowiska, które chcą grzać się światłem Platformy. Paradoksalnie dla każdego to wybór naturalny – Borys Budka lideruje partią w skali kraju, z kolei Marta Golbik ma za sobą kilkadziesiąt osób od lat związanych z PO, a sama była mocną jedynką partii w ostatnich wyborach. Inne są jednak ich cele, blisko związany z Budką Gzik będzie próbował odzyskać decyzyjność w gliwickiej PO, z kolei Neumann potrzebuje PO do klinczowania jej zakusów, tak aby za 3 lata Platforma nie wystawiła przeciwko niemu swojego kandydata.
Oba środowiska prześcigają się we wzajemnych uprzejmościach i deklarują współpracę, ale historia ostatnich miesięcy temu zupełnie przeczy.
CO Z UKŁADEM W RADZIE MIASTA?
Niepisane porozumienie Koalicji Obywatelskiej i Koalicji dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza na razie jest bezpieczne. KdGZF liczy 11 szabel, a do skutecznego działania wystarczy jej jedynie 13 mandatów. Zmiana układu wymagałaby współpracy PO i PiS co jest wątpliwe. Nawet gdyby doszło do takiego egzotycznego – z punktu widzenia narastającego sporu politycznego w kraju – porozumienia, wymagana byłaby jedność klubu PO. Tymczasem to klub „last minute”, rozbity i pozszywany na szybko, gdy wyrzucono z list Dragona i Gorniga. Za Kuczyńską-Budką może pójść Agnieszka Filipkowska. Na rozdrożu pozostaje Zbigniew Wygoda. Jak mówią nam osoby blisko związane z Ratuszem, w stronę ekipy prezydenckiej wyraźnie dryfuje Ewa Potocka i Janusz Szymanowski. Ostatni z klubu Leszek Curyło, nawet przez niektórych kolegów traktowany jest niepisany członek Koalicji dla Gliwic (był radnym tego ugrupowania dwie kadencje temu).
Status quo Rady Miasta nie oznacza, że w życiu politycznym Gliwic czeka nas tradycyjna flauta. Dzieje się bowiem dużo w środowisku opozycji pozaratuszowej. Mimo przegranej w wyborach nadal aktywny pozostaje Kajetan Gornig z powołaną przez siebie „Energią dla Gliwic”. Nietrudno dostrzec ocieplenie relacji na linii Gornig – Kuczyńska-Budka, co nasuwa pytania o ich możliwą współpracę w przyszłości. Już same rozważania na ten temat dowodzą, jak wiele zmieniło się w mieście w ciągu ostatnich miesięcy.
Michał Szewczyk