Naprawdę się nie da? Budżet Obywatelski w Gliwicach działa tylko teoretycznie (komentarz)

Żeby wstawić furtkę w ogrodzeniu, według urzędników trzeba… zbudować parking, a na kilkumetrowym pasie trawy nie zmieści się ławka.

Z 340 wniosków do Budżetu Obywatelskiego, odrzucono aż 234. Często odmowy opatrując kuriozalnymi uzasadnieniami.

Mieszkańcy mają głos. Kłopot w tym, że tylko w teorii. Rzeczywistość pokazuje, że znaczna część wniosków odrzucana jest na zasadzie NIE BO NIE. Bez należytego uzasadnienia, według bliżej nieokreślonych reguł. Co gorsze, można podejrzewać, że podczas weryfikacji niektórych wniosków w ogóle nie przeprowadzono wizji lokalnej.

Nie ma miejsca na ławki-przysiadaki

Bo jak inaczej wytłumaczyć negatywne zaopiniowanie propozycji radnej Rady Osiedlowej w dzielnicy Stare Gliwice? Wniosek o ustawienie ławeczek przysiadaków na odcinku ul. Łabędzkiej od ronda w stronę Tesco został odrzucony z powodu… braku miejsca.

Naprawdę nie ma miejsca?

„Ustawienie ławek wzdłuż ul. Łabędzkiej na wskazanym odcinku nie jest możliwe z uwagi na konieczność zachowania skrajni drogi wynoszącej 0,5 m od krawędzi jezdni i minimalnej szerokości chodnika wynoszącej 2 m. Dodatkowo należy uwzględnić przestrzeń o szerokości min. 0,5 m od krawędzi chodnika do brzegu ławki, tak by osoby siedzące nie zagrażały bezpieczeństwu innych użytkowników chodnika. Na tym odcinku nie ma takiego miejsca, gdzie usytuowanie ławek mogłoby być zgodne z przepisami.”

Czy ktoś z Wydziału Przedsięwzięć Gospodarczych i Usług Komunalnych pofatygował się na miejsce i sprawdził o czym pisze?

A tak wyglądają tzw. przysiadaki zainstalowane niedawno w Gdyni. Screen z portalu gwe24.pl

Nie ta strona cmentarza

Kolejny wniosek został odrzucony z jeszcze bardziej absurdalnym uzasadnieniem. Mieszkanka proponuje wykonanie furtki i przejścia na teren Cmentarza Centralnego od strony Parku Szwajcaria.
Realizacja pomysłu pozwoliłaby na połączenie pięknie zagospodarowanego cmentarza z terenem rekreacyjnym parku.

W tym miejscu mogłaby powstać furtka łącząca tereny Cmentarza Centralnego z Parkiem Szwajcaria.

W odmowie czytamy: „Udostępnienie wejścia na cmentarz od strony parku będzie zasadne dopiero po zagospodarowaniu otoczenia – zbudowaniu parkingu z dojazdem.”

Parking w tym miejscu?

Problem w tym, że na odcinku przed proponowaną furtką nigdy nie powstanie żaden parking, bo zwyczajnie nie ma na niego miejsca. Pod warunkiem, że ktoś nie wpadnie na pomysł wycięcia drzew na skraju parku.

Urzędnikom odrzucającym seryjnie wnioski mieszkańców prawdopodobnie pomyliły się strony cmentarza. Niezagospodarowany parking znajduje się bowiem od strony DK-88 (tzw. starej autostrady”) a nie od strony Parku Szwajcaria.

Park skomunikowany wystarczająco

Pozostajemy w tej samej dzielnicy i tym samym parku. Tym razem wniosek radnego Zbigniewa Wygody. Radny proponuje zagospodarowanie i rozbudowę Parku Szwajcaria, pomiędzy północno-wschodnim krańcem obecnego parku a Aleją Jana Nowaka Jeziorańskiego.

W tej części parku powstają „dzikie” ścieżki wydeptane przez spacerowiczów próbujących przedostać się w stronę cmentarza.

„Teren parku jest w wystarczający sposób skomunikowany” – uważają urzędnicy, którzy prawdopodobnie na oczy nie widzieli tej części parku.

Mieszkańcy chodzą po ubitej ziemi i tak już zostanie. Dlaczego? W negatywnej ocenie wniosku czytamy:

„Obecnie teren parku jest w wystarczający sposób skomunikowany. Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego określa, że 85% terenu musi stanowić powierzchnię biologicznie czynną, w związku z tym budowa nowych alejek byłaby sprzeczna z planem.”

W jaki sposób np. utwardzenie ścieżki miałoby zakłócić „powierzchnię czynną biologicznie”, pozostanie tajemnicą autora negatywnej opinii.

W uzasadnieniu znalazło się równiez stwierdzenie „Park podczas modernizacji został przywrócony w możliwie najdokładniejszy sposób do stanu sprzed wojny.”


Te trzy przykłady w żaden sposób nie wyczerpują tematu. Na 340 wniosków, odrzucono 234, przy okazji skutecznie zniechęcając mieszkańców do aktywności w ramach tzw. Budżetu Obywatelskiego, który jak na razie, w Gliwicach (cytując klasyka) działa tylko teoretycznie. Głównym kryterium pozostaje TANIO, chociaż nie zawsze sensownie.
Rola urzędników weryfikujących wnioski powinna sprowadzać się do wyeliminowania tych pomysłów, których realizacja w oczywisty sposób nie jest możliwa z powodów finansowych, kwestii własnościowych itp. Ostateczna decyzja powinna jednak należeć do mieszkańców, a nie do urzędników. Inaczej zamiast Budżetu Obywatelskiego mamy tylko jego marną namiastkę.

Marcin Fabrykowski

Gliwicki Budżet Obywatelski to projekt skierowany do każdego mieszkańca Gliwic, który chciałby zainicjować lub wesprzeć swoim głosem nowe przedsięwzięcie w jednym z 21 gliwickich osiedli. Głosowanie na pozytywnie zweryfikowane wnioski ruszy 15 maja i potrwa do 12 czerwca. Do dyspozycji gliwiczan w tym roku będzie 4,5 mln złotych.