„Nasze ogrody w 70-80% zostają zabrane”. Działkowcy zaskoczeni projektem, jest odpowiedź miasta

Aleja Noworybnicka znów wzbudza emocje – w opinii dzierżawców ogrodów działkowych projekt nowej drogi oznacza zajęcie większości terenów, z których korzystają. Miasto wyjaśnia, że trwają uzgodnienia, ale część działek jest mocno zaniedbana i nie ma sensu ich utrzymywać w dotychczasowym stanie.

 
Działkowcy, którzy założyli stowarzyszenie mające reprezentować ich interesy w kontekście planów miasta zakładających utworzenie rekreacyjnej drogi pieszo-rowerowej biegnącej równolegle do ulicy Rybnickiej, odbyli ostatnio drugie spotkanie z MZUK i projektantem. Z zamieszczonego w mediach społecznościowych emocjonalnego wpisu, podsumowującego najnowsze ustalenia, wynika, że zaskoczyło ich zlecone przez Zarząd opracowanie. – Co zastaliśmy? Zaprojektowaną Aleję Noworybnicką, gdzie nasze działki w 70-80% zostają zabrane – poinformował Andrzej Cybulski, prezes stowarzyszenia Zielony Trynek.

Według jego relacji, zarówno teren od ul. Kochanowskiego do Bajana, jak i od ul. Bajana do ul. Żwirki Wigury oraz od ul. Żwirki Wigury do ul. Modelarzy został całkowicie zagospodarowany przez projektanta.

Wcześniej, na etapie opracowywania koncepcji alei była mowa, że właściciele ogrodów działkowych będą musieli oddać miastu część dzierżawionych działek, ale znacznie mniejszą – około 1,5-2 metrów po każdej ze stron projektowanej drogi.

Od razu moje pytane było: gdzie są zostawione na tym terenie nasze ogrody? Okazuje się, że nie ma. A gdzie są? Projektant pokazuje kilka działek na końcu Alei w okolicach ul. Toruńskiej. Chyba naliczyłem ich z 15, może 20. Z ponad 200 – zaznacza Cybulski we wpisie.

Na spotkaniu w minioną środę, na którym zabrakło przedstawicieli miasta, reprezentanci Zielonego Trynku chcieli, by projektant opowiedział, co umieścił na nowej koncepcji Alei Noworybnickiej.

Ładnie Pani projektantka opowiadała o atrakcjach, food truckach, placach zabaw, boisku do piłki nożnej, strefie relaksu dla seniorów itp. A gdzie działki ? NO…. w tych obszarach nie ma

– kontynuuje prezes Zielonego Trynku. – Te rozmowy i uzgodnienia nie mają sensu. „Oni” znowu robią co chcą. Mówią, obiecują, uzgadniają, próbują się dogadać! Znacie to? Polityka i manipulacja.

Przypomnijmy, że planowana przez miasto aleja może mieć około półtora kilometra długości i prowadzić od centrum na południe miasta, od ul. Kochanowskiego do Toruńskiej, w stronę lotniska – mniej więcej równolegle do ruchliwej ul. Rybnickiej, ale w pewnej odległości od tej drogi, przecinając ulice Żwirki Wigury czy Bardowskiego.

Miasto: aleja dla wszystkich mieszkańców, na ogródkach panuje nieład

Jak informuje magistrat, MZUK ma podpisaną umowę z biurem projektowym, a sprawa alei jest obecnie na etapie uzgodnień, w ramach których odbywają się spotkania z osobami zainteresowanymi w sprawie jej zaprojektowania. Spotkania mają charakter roboczy, co oznacza, że jest to czas na omówienie projektu z udziałem zainteresowanych stron oraz wprowadzenia ewentualnych zmian.

Podczas ostatniego spotkania 14 czerwca obecni byli przedstawiciele „Zielonego Trynku”, MZUK i biura projektowego. Omówiono propozycję przygotowaną przez biuro projektowe, spisano również i przyjęto uwagi uczestników spotkania. Biuro projektowe na prośbę MZUK zweryfikuje możliwość pozostawienia ogródków działkowych na większej powierzchni

– informuje rzecznik prezydenta Gliwic, Łukasz Oryszczak.

– Należy jednak pamiętać, iż musimy uwzględnić zapisy Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego. Po wprowadzeniu zmian przez biuro projektowe odbędzie się kolejne spotkanie w celu weryfikacji. Póki co nie mamy ostatecznej wersji projektu – dodaje.

 

Przedstawiciel magistratu zaznacza, że taki sposób przygotowywania inwestycji – omawiania jej kształtu jeszcze na etapie projektowania – nie wynika z prawnych konieczności, tylko dobrej z woli miasta i MZUK, zgodnie z deklaracjami, jakie w tej sprawie zgłaszał wiceprezydent Śpiewok.

W tym kontekście emocjonalny wpis jednego z przedstawicieli działkowców dzierżawiących teren miejski należący do wszystkich mieszkańców naszego miasta jest dla nas niezrozumiały

– podkreśla Oryszczak.

– Niezmiennym celem miasta jest stworzenie przestrzeni atrakcyjnej dla jak największej grupy mieszkańców. Trzeba podkreślić, że na terenach, gdzie projektowana jest aleja, znajdują się działki, które nie zostały w jakikolwiek sposób prawnie uregulowane. Dlatego jednym z pierwszych podjętych działań będzie kwestia regulacji prawnych działek. Część działek jest opuszczona, część jest zaniedbana, wręcz zapuszczona. Tych działek w żadnym wypadku nie ma w naszej ocenie sensu zachowywać – zdecydowanie powinny podlegać zagospodarowaniu – dodaje.

Urzędnicy zwracają też uwagę na to, że głos w tej sprawie jednej osoby ze stowarzyszenia nie jest opinią wszystkich mieszkańców. – Z MZUKiem kontaktują się również mieszkańcy, którym nie odpowiada stan tego terenu widoczny na zdjęciach i którzy oczekują zmian. Niemniej rozmowy i ustalenia ze stowarzyszeniem będą kontynuowane – podsumowuje rzecznik prezydenta Gliwic.

(żms)
fot. 24GLIWICE, UM Gliwice