Nie chcą zmiany nazwy ulicy T. Gruszczyńskiego. „Proszę nie odbierać nam naszego bohatera”

– Apelujemy, proszę nie odbierać nam naszego bohatera – piszą do wojewody śląskiego, autorzy petycji, w której sprzeciwiają się zmianie nazwy ulicy im. Tadeusza Gruszczyńskiego.

Zgodnie z przygotowanym przez Instytut Pamięci Narodowej wykazem, ulica imienia byłego wiceprezydenta Gliwic będzie podlegać dekomunizacji.

– Wśród wielu osób w jasny sposób powiązanych z poprzednim ustrojem losy prezydenta są mocnym dowodem na to, że rzeczywistość (i historia) nigdy nie są czarno-białe – argumentują mieszkańcy, którzy przygotowali petycję.

Pismo zostanie skierowane do wojewody śląskiego Jarosława Wieczorka. [perfectpullquote align=”full” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Zgodnie z tzw. ustawą dekomunizacyjną, w przypadku bezczynności samorządu (a tak było w Gliwicach), to właśnie wojewoda wydając zarządzenie zastępcze ma wskazać ulice, których nazwy zostaną zmienione.[/perfectpullquote]

Termin na tę decyzję minął z początkiem grudnia, jednak lista proponowanych zmian nadal czeka na konsultację w IPN. Dopiero po uzyskaniu tej opinii Jarosław Wieczorek będzie mógł podjąć stosowne kroki. Petycja choć wydaje się spóźniona, ciągle ma więc szansę wywrzeć wpływ na wojewodę, który zresztą mieszka w Gliwicach i dobrze zna historię byłego wiceprezydenta Gliwic.

Przypomnijmy, w marcu 2015 roku z inicjatywy rodziny Tadeusza Gruszczyńskiego odsłonięto pamiątkową tablicę, która przypomina o tragicznych wydarzeniach z 1945 roku. W uroczystościach nie wziął wówczas nikt z przedstawicieli władz miasta, co więcej, jak relacjonowała rodzina byłego wiceprezydenta, gliwicki Magistrat nie był zwolennikiem umieszczenia tablicy, a zgodę na jej powieszenie wydał – dopiero po wcześniejszym złożeniu odwołania – ówczesny wojewody śląski.

ZGINĄŁ BRONIĄC KOBIETY

Tadeusz Gruszczyński w marcu 1945 roku przyjechał do Gliwic. Był członkiem Polskiej Partii Robotniczej, biegle władał rosyjskim i niemieckim, przez co wydawał się dobrym wyborem na wysokie stanowisko urzędnicze w mieście, w którym wiosną 1945 roku wciąż przeważała ludność niemiecka. Został wiceprezydentem Gliwic. Niespełna dwa miesiące później zginął zabity przez sowieckiego żołnierza. Okoliczności jego śmierci nie są do końca wyjaśnione. 10 maja 1945 roku, podczas jednej z imprez na dzisiejszym placu Piłsudskiego rozległo się wołanie o pomoc. Nieopodal dwóch żołnierzy radzieckich próbował zgwałcić kobietę.

– Dziadek usłyszał krzyki kobiety wołającej o pomoc i rzucił się na ratunek. Słyszałem, że był dość porywczy. To były takie czasy, że musiał mieć pistolet, jak większość wysokiej rangi urzędników

– opowiadał Grzegorz Soja, wnuk Tadeusza Gruszczyńskiego.

Napastników było dwóch, ale tylko jeden miał broń.

– Wymierzyli do siebie nawzajem, ale dziadek był szybszy i zastrzelił jednego z nich. I tu dała znać o sobie taka nasza polska porządność, bo oszczędził drugiego, który nie miał broni. Obrócił się, tamten sięgnął po broń swojego martwego kompana i zastrzelił dziadka. Trudno sobie to wyobrazić, to był człowiek w sile wieku, miał wiele niezakończonych spraw. Nagle jego życie staje w miejscu – wspominali najbliżsi wiceprezydenta.

Pełną treść petycji można znaleźć tutaj.

IPN O GRUSZCZYŃSKIM

Obszerny fragment noty historycznej przygotowanej przez historyków IPN w uzasadnieniu opinii o konieczności dekomunizacji ulicy Gruszczyńskiego w Gliwicach:

„Urodził się 10 IV 1901 r. w Dąbrowie Górniczej. W czasie I wojny światowej był ewakuowany wraz z rodziną do Rosji. Po powrocie do kraju został wcielony do WP. Po demobilizacji pracował w różnych zakładach w Strzemieszycach i Sosnowcu. W latach 30. r ozpoczął działalność w komunistycznej konspiracji (KPP) oraz w Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom (MOPR) – strukturze będącej dodatkowym narzędziem oddziaływania bolszewików na społeczeństwa innych krajów.

Po wybuchu wojny, mimo agresji ZSRS na Polskę i sowieckiej okupacji wschodniej połowy kraju, przystąpił do rozpowszechniającego materiały stalinowskiej propagandy Stowarzyszenia Przyjaciół ZSRR.

Po przylocie z Moskwy grupy dywersantów, którzy ogłosili utworzenie PPR, w 1942 roku Gruszczyński wszedł wraz ze swoim środowiskiem do tej partii. Był członkiem komunistycznej Gwardii Ludowej – potem: Armii Ludowej. Po wkroczeniu Armii Czerwonej został sekretarzem komunistycznego wojewody Śląsko-Dąbrowskiego i jednego z członków kierownictwa PPR – Aleksandra Zawadzkiego. W marcu 1945 r. objął stanowisko I wiceprezydenta Gliwic. Organizował tam także komórki partyjne PPR.

Mimo zasług dla budowy nowych władz i komunistycznych struktur partyjnych – 10 maja 1945 r. w Gliwicach został zastrzelony w czasie interwencji przez rabujących mieszkania żołnierzy sowieckich, nie zainteresowanych, do kogo strzelają.”