„Nie płaciło się, eksmisja pod most i tyle”. Zima to trudny czas dla bezdomnych (TV)

Biznesmen, policjant, absolwent wyższej uczelni po dwóch fakultetach, gliwicki restaurator

– okazuje się, bezdomność to nie tylko problem marginesu społecznego. Miejsca, w których bezdomni próbują przetrwać zimę są bardzo różne – altanki na ogródkach działkowych, pustostany, namioty czy garaże.

W tym niezwykle trudnym czasie, z pomocą przychodzą im strażnicy miejscy. Regularnie odwiedzają około 20 miejsc koczowania osób bezdomnych.
– Straż Miejska dowozi osobom bezdomnym kawę, herbatę, chleb i odzież. Największym zagrożeniem jest ujemna temperatura i alkohol, który spożywany w sytuacjach skrajnych, może doprowadzić do utraty życia – mówi Marcin Kuczkowski, rzecznik gliwickiej Straży Miejskiej.

[flashvideo file=”http://24gliwice.pl/tv/20121223_bezdomni.flv” /]Realizacja: Katarzyna Klimek, Łukasz Gawin

Sytuacje bezdomnych na bieżąco monitorują także pracownicy miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gliwicach.
– Próbujemy zlokalizować te osoby i dotrzeć do nich z ofertą pomocy. Część jest nam już znana i wiemy, że odmawiają takiej pomocy jak schronienie w placówce, bo nie są w stanie dostosować się do regulaminu – mówi Bogna Duńska, pracownik socjalny Ośrodka Pomocy Społecznej, z zespołu ds. osób bezdomnych.

– Jeżeli ktoś pozostaje na terenie gminy i nie jest chętna udać się do placówki, skądinąd wiadomo, że nadużywa alkoholu zawsze jest propozycja w formie gorącego posiłku. Tym, którzy przebywają na ogródkach działkowych nie odmawiamy pomocy np. na zakup opału, proponujemy także środki na zakup odzieży i obuwia. Jeżeli wiemy, że osoba może wydać pieniądze na inny cel, bardzo często robimy zakupy wspólnie – tłumaczy Bogna Duńska.

W Gliwicach osoby bezdomne mogą schronić się przed mrozem w noclegowni przy ul. Składowej, a osoby trzeźwe mogą przebywać w Schronisku im. św. Brata Alberta w Bojkowie.

Większość bezdomnych woli jednak dawać sobie radę na własną rękę, nie często proszą kogokolwiek o pomoc. Jak mówią: jakoś się żyje i żalu do losu nie mają.

To prawda, że często osoby bezdomne to ludzie z tzw. marginesu społecznego, w niektórych przypadkach jednak – nie od początku tak było. Wśród wieloletnich gliwickich bezdomnych do niedawna był człowiek z wyższym wykształceniem, po dwóch fakultetach; jest policjant czy biznesmen, prowadzący niegdyś dużą restaurację.

Ważne jest, by do pomocy bezdomnym włączyli się także mieszkańcy.
– Chciałbym skierować taki apel do mieszkańców Gliwic: jeżeli widzą osoby bezdomne, potrzebujące pomocy, proszę dzwonić na numer 986 do Straży Miejskiej, dyżurny wyśle na miejsce patrol i osobie tej zostanie udzielona pomoc – apeluje Marcin Kuczkowski.
Dzwonić można również na bezpłatną infolinię pod nr tel. 800-100-022, uruchomioną przez Śląski Urząd Wojewódzki.