Niedoszły samobójca na szczycie wieżowca. Tragedii zapobiegł dzielnicowy i… dzwoniący telefon

Policjanci uratowali życie człowieka w depresji. 45-letni mieszkaniec Gliwic zamierzał popełnić samobójstwo. Spokojna rozmowa, ale i silny chwyt dzielnicowego zatrzymały desperata dosłownie w ostatnim momencie.

 
Wydarzenia miały miejsce około godziny 10.30 w niedzielę, kiedy to służby otrzymały zgłoszenie o człowieku siedzącym w wybitym oknie 11. piętra wieżowca przy ul. Czajki. Natychmiast pojawili się tam policjanci oraz strażacy.

Nasi funkcjonariusze dostali się na szczyt budynku, gdzie spostrzegli wybitą szybę i wyłamaną ramę okienną na klatce schodowej. Siedział tam roztrzęsiony mężczyzna. Płakał, był w stanie skrajnej depresji

– relacjonuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.

Ratowania podjął się dzielnicowy z I komisariatu, starszy sierżant Kamil Cieszkowski. Spokojnym tonem zaczął rozmawiać z desperatem, który nie zamierzał rezygnować z podjętej już tragicznej decyzji – dodaje Słomski.

W pewnym momencie zadzwonił telefon (jak się później okazało, była to zaniepokojona partnerka 45-latka) i ta chwila przesądziła prawdopodobnie o losach akcji. W przypływie racjonalnego myślenia gliwiczanin postanowił oszczędzić swój smartfon i poprosił policjanta o przekazanie go rodzinie.

Funkcjonariusz wykorzystał moment – błyskawicznie chwycił za nadgarstek wyciągniętej do niego ręki z telefonem. Gliwiczanina udało się uratować

– kontynuuje oficer prasowy. Na miejsce wezwano medyków, którzy przejęli chorego. Pojawiła się także partnerka mężczyzny – z podziękowaniami za udaną akcję ratowniczą.

(żms)/KMP Gliwice
fot. scr. Google Maps (zdjęcie poglądowe)