Czarne audi najpierw wykonywało niebezpieczne manewry, później nie zatrzymało się do kontroli – policjanci ruszyli więc w pościg. Najpierw zepchnięto samochód na pobocze, później zaistniała konieczność użycia broni. Ostatecznie kierowca pojazdu został zatrzymany. Okazało się, że to… 15-latek.
Rzecz działa się w nocy, z wtorku na środę (24 lipca), kiedy to podczas patrolu policjanci zauważyli na ul. Bojkowskiej audi, które wyprzedzało inny samochód, nie zważając na podwójną linię ciągłą. Obserwowany pojazd przejechał następnie z lewej strony wyspy rozdzielającej pasy ruchu.
Po tym, jak stróże prawa nadali sygnały do zatrzymania się, kierujący audi postanowił uciekać w kierunku Gierałtowic. W Ornontowicach na ulicy Polnej (pow. mikołowski) mundurowi wykorzystali swój radiowóz jako środek przymusu bezpośredniego i zepchnęli audi na pobocze drogi
– relacjonuje gliwicka policja.
– Kiedy policjant wysiadł z radiowozu i zmierzał w kierunku pojazdu, aby dokonać kontroli drogowej, audi dynamicznie ruszyło w jego kierunku. W sytuacji zagrożenia funkcjonariusz wykorzystał broń służbową i oddał strzały w kierunku opony samochodu w celu jego unieruchomienia. Kierujący jednak odjechał z miejsca i kontynuował swoją karkołomną ucieczkę – dodaje KMP Gliwice. Pojazd sprawcy został szybko odnaleziony w tej samej miejscowości.
– Policjanci z Gliwic i Mikołowa podjęli działania poszukiwawcze. Mikołowscy stróże prawa zatrzymali uciekinierów na pobliskim przystanku autobusowym w Ornontowicach. Jak się okazało za kierownicą audi siedział 15-latek. Pasażerem pojazdu był jego 18-letni kolega. Obaj zatrzymani to obywatele Ukrainy – podsumowuje policja.
O losie nastolatka zdecyduje Sąd Rodzinny w Katowicach.
(żms)/KMP Gliwice
fot. KMP Gliwice, KMP Zabrze (zdjęcie główne, poglądowe)