Gliwiccy drogowcy długo przekonywali się do pomysłu rozdzielenia pasów ruchu na Drodze Krajowej 88. Gdy w końcu zapadły wiążące decyzje, wygląda na to, że równie dużo czasu zajmie wdrożenie pomysłu w życie.
– W chwili obecnej zbyt wiele utrudnień ze względu na prowadzone roboty drogowe w mieście powoduje, że kierowcy wybierają alternatywną drogę właśnie przez DK 88. Na stronie ZDM (z wyprzedzeniem) pojawi się informacja o utrudnieniach i zmianach w organizacji ruchu, w związku z montażem separatorów – tłumaczy Jadwiga Stiborska, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich w Gliwicach.
Nadal brak więc konkretów, choć niebezpieczny odcinek ciągle o sobie przypomina. Ostatnio za sprawą kierowcy, który przeciął jezdnię i ruszył „dekawką” pod prąd. To cud, że nikomu nic się nie stało – komentowała policja. Winnym zamieszania była brawura kierowcy, ale manewru pewnie by nie wykonał gdyby jezdnie były rozdzielone. Na konieczność instalacji separatorów wielokrotnie wskazywali mundurowi. Takie rozwiązanie miałoby zmniejszyć rozwijane przez kierowców prędkości, a przede wszystkim utrudnić zawracanie, które jest częstą przyczyną wypadków na ?dekawce?. Słupki rozgraniczające mogłyby chronić też przed zderzeniem czołowym.
Gliwicki ZDM, początkowo opierał się tym sugestiom, ale wiosną tego roku, po serii tragicznych wypadków, urzędnicy zmienili zdanie. Na DK88 staną separatory typu U-25a wraz z charakterystycznymi biało-czerwonymi tablicami kierującymi – zapowiedzieli. Zdecydowano o ich odcinkowej lokalizacji w czterech miejscach: na wysokości ronda Pionierów i Perseusza, w rejonie ul. Zbożowej, przy węźle drogowym na odcinku od ul. Orląt Śląskich do św. Wojciecha oraz przy węźle drogowym z ul. Tarnogórską.
Na razie wszystkie zapowiedzi pozostają jednak na papierze, a problem bezpieczeństwa na DK88 nadal czeka na rozwiązanie. Gliwicki odcinek „starej autostrady” jest ostatnim, na którym nie zastosowano jeszcze fizycznej separacji jezdni.
(msz)