Na Cmentarzu Lipowym w trakcie pogrzebu ktoś obudził się w trakcie swojego pogrzebu – gruchnęła w ostatni piątek plotka i poszła w świat.
Rozdzwoniły się telefony. W poszukiwaniu „newsa” zgłosiły się media lokalne i ogólnopolskie.
Sensacja rodem z filmu grozy trafia na podatny grunt. W pobliżu cmentarza trwa właśnie gwarne targowisko. Od ucha do ucha i o sprawie dowiadują się też w parafii Chrystusa Króla przy ul. Okrzei. Akurat żaden z księży nie prowadził tego dnia ceremonii pogrzebowej. Trzeba pytać policję albo MZUK.
Komisarz Słomski odbiera w piątek mnóstwo telefonów.
Policja plotki nie dementuje, ale też nie potwierdza.
Poleca pytać w Zakładzie Pogrzebowym Miejskiego Zarządu Usług Komunalnych. Nie wszyscy zdążą z telefonem w godzinach pracy MZUK, a właśnie rozpoczyna się długi weekend i kilka dni przerwy w pracy. Nietypowa informacja trafia na facebook’a, zdobywa „lajki” i udostępnienia.
– Nikt tu nie zmartwychwstał, to byłaby sensacja na skalę światową – śmieją się w poniedziałek pracownicy MZUK.
Oficjalnego dementi piątkowej sensacji jednak nie będzie. Zakład jak większość urzędów 10 listopada nie pracuje. W pracy nie ma też rzeczniczki. Trzeba poczekać do najbliższej środy.
W piątek, w godzinach przedpołudniowych starsza kobieta przyszła na Cmentarz Lipowy. Przewróciła się, a do poszkodowanej wezwano pogotowie. Sytuacja była na tyle poważna, że na teren nekropolii wjechała karetka. Akurat w tym samym czasie trwała ceremonia pogrzebowa. Tak było. Nieoficjalnie.
(msz)