Od dziś A4 do Krakowa droższa. Opóźnienia z bramkami na odcinku do Wrocławia

Rosnące ceny paliw to nie jedyna zła informacja dla kierowców.

Od 1 marca za przejazd odcinkiem autostrady A4 z Katowic do Krakowa zapłacimy aż 18 zł.

Prywatny zarządca odcinka, firma Stalexport Autostrada Małopolska podniosła wysokość opłat o złotówkę na każdej bramce. Jak zatem łatwo obliczyć, zamiast dotychczasowych 8 zł, zapłacimy aż 9.

Od czwartku, podróż do Krakowa, tam i z powrotem, kosztować będzie aż 36 zł.

Przyczyny podwyżki? Jak uzasadnia zarządca, przede wszystkim rosnące koszty utrzymania oraz większy zakres inwestycji.

Jeśli chodzi o fragment tej samej autostrady, pomiędzy Katowicami a Wrocławiem, to dla kierowców mamy lepsze wiadomości.

Termin uruchomienia bramek opóźnił się o kilka miesięcy.

Według początkowych założeń, opłaty miały zostać wprowadzone już w marcu lub kwietniu. Jednak, według ostatnich informacji, za przejazd odcinkiem A4 pomiędzy Katowicami a Wrocławiem zapłacimy od 1 czerwca.

– Początkowo mówiliśmy o przełomie 1 i 2 kwartału. Musimy jednak poczekać na niezbędne odbiory techniczne. To nawet lepiej dla kierowców – powiedział nam Artur Mrugasiewicz z biura prasowego Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Zamieszanie z bramkami potęguje niepewność, co do wysokości opłat. Póki co, stawki ustalono na poziomie 20 gr za kilometr.

Możliwe jednak, że i to założenie ulegnie zmianie.

– Cały czas trwają ustalenia między ministerstwami. Możliwe, że stawka zostanie zmniejszona do 10 gr za kilometr – dodaje Mrugasiewicz.

Skoro zamiast marca, z uruchomieniem bramek poczekano aż do czerwca, to mając na uwadze czerwcowe Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, można się dziwić, że ministerstwo nie przełożyło terminu na lipiec. W czerwcu, do Wrocławia na mecze rozgrywane w ramach Mistrzostw Europy, oprócz polskich kibiców, przyjadą Rosjanie, Czesi oraz Grecy. Rozsądnym i przyjaznym rozwiązaniem wydawałoby się zatem poczekanie z uruchomieniem bramek do lipca, gdy Euro 2012 (przynajmniej we Wrocławiu) dobiegnie końca. A może właśnie na opłaty m.in. ze strony licznie przybywających kibiców liczą w ministerstwie?

(mpp)