Odpady nieznanego pochodzenia, brak dokumentacji. Kontrola policji ujawniła tu szereg nieprawidłowości

Policjanci z wydziału do spraw walki z przestępczością gospodarczą gliwickiej komendy, wraz ze strażakami, rozpoczęli w ostatnich dniach szczegółowe sprawdzanie składowiska śmieci w rejonie ul. Cmentarnej.

Mundurowi przyjechali na teren byłej stacji benzynowej, gdzie przechowywane były duże ilości różnego rodzaju odpadów. Śledczy sprawdzili ich legalność oraz pochodzenie.

Jak informuje policja, na miejscu przebywał 49-letni mężczyzna obsługujący koparko-ładowarkę, który przedstawił się jako pełniący obowiązki dyrektora.

Stróże prawa znaleźli na placu duże ilości różnego rodzaju sprasowanych odpadów, ich przeznaczenia i pochodzenia dyrektor nie był w stanie wytłumaczyć. Nie znaleziono żadnej dokumentacji, w tym pozwoleń na prowadzenie składowiska. Mężczyzna nie pokazał też jakichkolwiek wymaganych podczas prowadzenia tego typu działalności dokumentów.

[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]W czasie prowadzonej przez policjantów kontroli, na teren byłej stacji paliw wjechały dwa pojazdy ciężarowe. W naczepach pojazdów znajdowały się beczki z nieznaną substancją.[/perfectpullquote]

Kierowcy nie umieli wskazać powodu przyjazdu do Gliwic. Zabezpieczono dwa tiry wypełnione beczkami z cieczą o nieznanym składzie chemicznym. Po przeprowadzeniu dokładnej analizy listów przewozowych, okazało się, że krajem pochodzenia odpadów są Włochy, a na teren Polski zostały one przewiezione nielegalnie.

Śledczy, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Gliwicach, zabezpieczają stosowną dokumentację, celem ukarania winnych za przestępstwa składowania oraz transportowania nielegalnych odpadów. Sprawcy, za stworzenie zagrożenia dla życia lub zdrowia, mogą zostać ukarani nawet 5 latami więzienia.

(KMP Gliwice/mf)