Czy 14-latka potrącona przez samochód podczas przechodzenia na pasach może być oskarżona o demoralizację?
– To specyficzny, specjalistyczny język prawny – tłumaczy gliwicka policja.
Zdarzenie opisane kilka dni temu w lokalnych mediach, wzbudziło mnóstwo kontrowersji wśród czytelników. Głos zabrał też przewodniczący Rady Miejskiej Zbigniew Wygoda. – Wprost nie mogę uwierzyć w takie postępowanie wymiaru sprawiedliwości, bo ze sprawiedliwością nie ma to nic wspólnego – napisał na facebook’owym profilu.
Do incydentu doszło we wrześniu, na przejściu dla pieszych na ulicy Zwycięstwa. Przy migającym świetle zielonym, gimnazjalistka z Gliwic wbiegła na pasy, gdzie została potrącona przez fiata punto. Kierująca samochodem zawiozła nastolatkę do prywatnej przychodni. Jak się okazało, dziewczynce, prócz potłuczenia, nic poważnego się nie stało.
Ku swojemu zdziwieniu, matka potrąconej gimnazjalistki otrzymała list z sądu, informujący o wszczęciu postępowania o demoralizację, ponieważ z „materiałów nadesłanych przez Komendę Miejską Policji wynika, iż istnieje uzasadnione przypuszczenie, iż nieletnia wykazuje przejawy demoralizacji”.
„Zdaniem biegłego, potrącona nastolatka jest jednocześnie i poszkodowaną, i sprawczynią wykroczenia. A zasada legalizmu nakazuje sprawcę wykroczenia ukarać” – czytamy na stronie gliwickiej policji.
Jak wyjaśnia policja, biegły stwierdził, że zachowanie 14-latki „pozostawało w rażącej sprzeczności z zasadami bezpieczeństwa drogowego; nieprawidłowość jej zachowania polegała na niezachowaniu szczególnej ostrożności przed wkroczeniem na jezdnię”.
Komisarz Marek Słomski wyjaśnia również, że terminu „demoralizacja” użył sąd, a nie policja.
– Nie chcę wchodzić w rolę rzecznika sądu. Wyjaśnię jednak, że ustawodawca nie daje wielu językowych możliwości swoim organom. Każdy, nawet niezamierzony czyn nieletniego, który znalazł się w kolizji z prawem, nazywany jest „demoralizacją”. To specyficzny, specjalistyczny język prawny – tłumaczy Marek Słomski, rzecznik KMP w Gliwicach.
W związku z pismem sądowym, 14-latka może mieć pewne nieprzyjemności.
Jak donosi Gazeta Wyborcza, w jej szkole zawita kurator, który przeprowadzi wywiad środowiskowy.
Gliwicka policja dementuje również doniesienia, jakoby kobieta kierująca fiatem punto była związana ze środowiskiem policji lub prokuratury. Takie domysły pojawiły się w komentarzach do artykułu w niektórych lokalnych mediach.