Ogromna tragedia. Nie żyje chłopiec, który wpadł w poniedziałek do zamarzniętego stawu w Rudzińcu

14-letni chłopiec, który na początku tygodnia wpadł do lodowatej wody w stawie w Rudzińcu zmarł w czwartek mimo wysiłku ratujących go lekarzy

W poniedziałek, około godziny 15:00 nastolatek, który wraz z kolegą wracał ze szkoły, postanowił się poślizgać na zamarzniętej tafli zbiornika wodnego. Niestety cienki lód załamał się.

Chociaż strażacy z pobliskiej ochotniczej straży pożarnej, a później pożarnicy z Gliwic próbowali odnaleźć nastolatka pod lodem, zrobił to dopiero specjalistyczny zespół nurków z PSP z Bytomia. Chłopiec przebywał pod wodą przez około 1,5 godziny.

[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Dziecko znajdowało się wówczas w stanie głębokiej hipotermii. Temperatura jego ciała wynosiła około 20-21 stopni Celsjusza. [/perfectpullquote]

Po wielogodzinnej reanimacji na brzegu, śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportował poszkodowanego do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, gdzie wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej oraz podpięto do specjalistycznej aparatury ze względu na wielonarządową niewydolność.

Lekarzom trudno było określić jakie są rokowania pacjenta. Z jednej strony 14-latek długo przebywał pod wodą, z drugiej – hipotermia mogła spowolnić procesy metaboliczne w jego organizmie i zmniejszyć szkodliwe skutki niedotlenienia.

W czwartek stan chłopca zaczął się pogarszać. Wieczorem zmarł.

(żms)