Zapewnienia urzędników o dostępności całego parku Chrobrego dla mieszkańców przed godziną 16:00 na razie można włożyć między bajki. W niedzielę próbowaliśmy skorzystać z parku – przywitał nas zakaz przejścia i rozmowa z ochroniarzem.
Park świateł od kilkunastu dni jest ogrodzony płotem z czarną płachtą, a jego zabezpieczeniem zajmuje się firma ochroniarska. Przy wejściu na teren iluminacji ustawiono budkę, przy której zostaliśmy poinformowani, że na teren parku nie wejdziemy. Taka możliwość istnieje, ale po godzinie 16:00, oczywiście za uiszczeniem stosownej opłaty.
To stanowisko stojące w sprzeczności z dotychczasowymi informacjami przekazywanymi przez urzędników i zarząd miasta.
– Jeżeli chodzi o ogólnodostępność to zostało to też mocno podkreślone, że ta atrakcja będzie funkcjonowała od godziny 16:00 do 22:00, więc park jest dostępny – mówił na niedawnym posiedzeniu Rady Miasta wiceprezydent Mariusz Śpiewok.
Wiceprezydent powtórzył to przekonanie, gdy radny Łukasz Chmielewski (PiS) wskazywał, że przez decyzje MZUK nie będzie mógł korzystać z parku.
– Zapewniam, że pan radny będzie mógł dalej korzystać, bo te główne aleje pozostają w dyspozycji, a w zasadzie całość parku do godziny 16:00 będzie do dyspozycji mieszkańców
– mówił Mariusz Śpiewok.
Wysłaliśmy już pytania do MZUK dlaczego ta ważna deklaracja nie znajduje pokrycia w rzeczywistości.
Tymczasem, w sprawie parku świateł atmosfera gęstnieje. W ubiegłym tygodniu sprawa trafiła do prokuratury. Pismo z prośbą o ustalenie czy przy zawarciu umowy użyczenia mogło dojść do popełnienia przestępstwa niegospodarności wystosowała radna Katarzyna Kuczyńska-Budka (PO). Na chwilę przed otwarciem parku świateł, na drzewach okalających rozstawiony płot, pojawiły się banery „Stop kumoterstwu” i „Co darmowe szybko znika bo zarobić musi klika”.
Mimo protestów, na ostatniej sesji Rady Miasta radni głosami Koalicji dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza i części PO, odrzucili przyjęcie apelu do prezydenta, by wycofać się z zamknięcia parku.
(msz)
