Po zaciętym meczu Piast tylko zremisował z beniaminkiem ekstraklasy Zawiszą Bydgoszcz 1:1.
Gdyby nie obroniony w ostatnich minutach rzut karny przez Dariusza Trelę, goście mogli wywieźć z Gliwic trzy punkty.
Gdy dwa sezony temu Piast przypieczętowywał awans do ekstraklasy pokonując w Gliwicach Zawiszę 3:0, obie drużyny w tabeli dzieliło zaledwie kilka punktów.
Świetny ubiegły sezon w wykonaniu Piastunek sprawił, że do poniedziałkowego spotkania gliwicka jedenastka przystępowała jako zdecydowany faworyt. Trener Brosz po raz pierwszy w sezonie mógł skorzystać z wracającego po kontuzji bramkarza Dariusza Treli. Do składu powrócił też narzekający ostatnio na drobny uraz Mateusz Matras.
Gospodarze rozpoczęli mecz z dużym animuszem. Już w trzeciej minucie groźnie zagrozili bramce strzeżonej przez Wojciecha Kaczmarka. Piłkę po zagraniu Podgórskiego wybił jednak obrońca Zawiszy. Kolejne minuty upłynęły na wymianie ciosów. Robak i Masłowski jednak minimalnie chybili. W 20 minucie rozgrywający bardzo dobry mecz Krzysztof Król uderzył płasko zza pola karnego i zaskoczył bezradnie interweniującego bramkarza Zawiszy.
Radość gliwiczan nie trwała jednak długo. Po niepewnej interwencji Treli wyrównał Bernardo Vasconcelos. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. W drugiej połowie Zawisza zyskał optyczną przewagę, której jednak nie był w stanie przekuć na bramkę. W 84 minucie wydawało się, że bydgoszczanie dopięli swego. Kapitalny rajd Masłowskiego w polu karnym Piasta zakończył faulem Csaba Horvath. Sędzie wskazał na wapno. Rzut karny Abbotta świetnie wybronił jednak Trela. Wynik remisowy utrzymał się już do końca spotkania.
Piast z dorobkiem 7 punktów zajmuje czwarte miejsce w tabeli.
(msz)
Fot: Piast-gliwice.eu/Ireneusz Dorożański