Takiej inauguracji chyba nikt się nie spodziewał. W pierwszym meczu na nowym obiekcie przy ul. Okrzei, Piast Gliwice w dramatycznych okolicznościach pokonał Wisłę Płock.
Uroczyste otwarcie stadionu rozpoczęło się od poświęcenia obiektu przez biskupa Jana Wieczorka. Następnie przemówił Zygmunt Frankiewicz. Słowa prezydenta Gliwic zostały jednak zagłuszone przez buczenie kibiców zebranych na „młynie”.
Samo spotkanie zaczęło się niemrawo, a sporadyczne ataki gospodarzy, rozbijały się o doskonale zorganizowaną defensywę Wisły.
Stadion zamarł, gdy w 31 minucie, prowadzenie objęli goście z Płocka.
Do przerwy piłkarze Piasta nie zagrozili bramce rywali.
W drugiej połowie Piast co prawda osiągnął miażdżącą przewagę w posiadaniu piłki, jednak bramkarz Wisły Płock nie miał zbyt wielu okazji, by się wykazać. Piłkarze z Gliwic najbliżej strzelenia goli byli po strzale z dystansu Rudolfa Urbana. Wraz z upływem czasu na trybunach zaczęło panować zniecierpliwienie spowodowane niedokładnością w grze „Piastunek”. Gdy wszystko wskazywało na to, że inauguracja zakończy się klapą, kibiców w euforię wprawił kapitan drużyny Tomasz Podgórski, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym Wisły.
„Jeszcze jeden” krzyczeli zgromadzeni kibice.
To nie był koniec popisów piłkarzy Piasta. Niesieni dopingiem ponad 9 tysięcy gardeł, gospodarze ponownie zagrozili bramce gości. W czwartej minucie doliczonego czasu gry, piłkę do siatki skierował Adrian Klepczyński. Większych emocji kibice nie mogli sobie wymarzyć. Następny mecz przy ul. Okrzei już za tydzień. Tym razem do Gliwic przyjadą piłkarze Arki Gdynia.
Więcej we wtorkowym wydaniu „Gazety Miejskiej”.