Po bardzo dobrym meczu, Piast ograł rywala zza miedzy 2:0. Bramki dla gliwiczan zdobyli Ruben Jurado i Kamil Wilczek.
Derby to spotkanie szczególne, a dla najbardziej zagorzałych kibiców to gra nie tylko o kolejne trzy punkty w tabeli, ale o prestiż i „panowanie” w regionie.
Przedmeczową atmosferę podgrzewała wiadomość o wyrażeniu zgody na uczestniczenie w wydarzeniu kibiców gości. Otrzymali 1400 biletów i zapełnili trybunę przyjezdnych do ostatniego miejsca.
Prawdopodobnie gdyby nie sektor buforowy (700 krzesełek), na Okrzei padłby dziś rekord frekwencji.
Spotkanie otrzymało status meczu podwyższonego ryzyka, a w ochronę widowiska zaangażowano dodatkowe służby (m.in. gliwickich policjantów wspierały oddziały prewencji z Katowic).
Przed spotkaniem obie drużyny dzieliło 12 punktów. Piast po słabym początku rundy w ostatnich trzech meczach odniósł dwa zwycięstwa i powoli zaczął przypominać drużynę, którą sięgnęła kilka miesięcy temu po miejsce premiowane grą w europejskich pucharach. Górnik to wicelider tabeli, ustępujący jedynie mistrzowi Polski, Legii Warszawa. Jednak w Zabrzu ostatnio było dużo zawirowań. Twórca ostatnich sukcesów Górnika – Adam Nawałka, objął narodową reprezentację, a w klubie pojawił się chłodno przyjęty przez kibiców, trener Ryszard Wieczorek. Debiut nowego szkoleniowca wypadł okazale, zabrzanie łatwo ograli Podbeskidzie. Ale nastroje kibiców Górnika psuła plaga kontuzji, która dotknęła w szczególności formację defensywną drużyny.
Do Gliwic zespół przyjechał bez 5 obrońców i to właśnie m.in. w dziurawej obronie rywala, Piast mógł upatrywać swojej szansy.
Trener Brosz do gry mógł desygnować prawie najmocniejszą jedenastkę. Za kartki musiał jedynie pauzować dobrze dysponowany w ostatnich tygodniach Łukasz Hanzel. W jego miejsce desygnowany został ofensywniej usposobiony Radosław Murawski.
Punktualnie o godzinie 18:00 rozpoczęło się widowisko. Kto się spóźnił, ma czego żałować.
W 51 sekundzie meczu, Wilczek przedłużył głową piłkę do Rubena, a ten precyzyjnym strzałem wyprowadził „niebiesko-czerwonych” na prowadzenie!
Gliwiczanie nie poszli jednak za ciosem i z upływem minut do głosu coraz odważniej dochodzili piłkarze Górnika. W 13 minucie Jan Polak w ostatniej chwili uprzedził Zacharę i zapobiegł wyrównującej bramce.
Niedługo później mecz został na chwilę wstrzymany. Przy sektorze najbardziej zagorzałych kibiców Piasta doszło do przepychanek z policją.
W powietrzu pojawił się gaz łzawiący, który dusił piłkarzy. Sędzia po chwili wznowił spotkanie, ale pod „młynem”, w pierwszej odsłonie spotkania nadal dochodziło do starć z ochroną.
W 14 minucie z powodu kontuzji boisko opuścił Król, a na lewej obronie pojawił się Klepczyński. Nieoczekiwana zmiana nie zdekoncentrowała defensorów Piasta. Zabrzanie próbowali zagrozić bramce Treli, ale z reguły pewnie interweniowali obrońcy Piasta. W 33 minucie zaskakujący strzał Murawskiego omal nie zaskoczył Steinborsa. Golkiper Górnika z trudem wybił piłkę na rzut rożny.
O ile do gry Piasta w obronie nie można było mieć zastrzeżeń, to z przodu piłkarzom wyraźnie brakowało argumentów.
Rywali próbowali głównie zaskoczyć długimi piłkami na Wilczka bądź strzałami zza pola karnego. Ten przewidywalny sposób gry mógł zemścić się w ostatniej minucie pierwszej połowy, kiedy Olkowski wyłożył piłkę Nakoulmie. W ostatniej chwili piłkę zablokował Polak. Do przerwy 1:0 po golu Rubena Jurado.
Druga połowa mogła rozpocząć się równie pięknie jak pierwsza. W 47 minucie piłka po strzale Izvolta minęła minimalnie słupek. Piast nie zamierzał tym razem osiąść na laurach i kontynuował ataki na bramkę Górnika. W 54 minucie piłkę z autu zagrywał Zbozień. Prawy obrońca Piasta wrzucił futbolówkę w pole karne, ta zdążyła jeszcze skozłować i wpadła na głowę Wilczka, który podwyższył wynik spotkania. Stadion eksplodował z radości.Trener Brosz postanowił bronić wyniku i za strzelca bramki na boisko wbiegł defensywny pomocnik Carles Marc.
Górnik po otrzymaniu drugiego ciosu długo był zamroczony. Dopiero z upływem 70 minuty akcje zabrzan zaczęły nabierać rozpędu. Jednak obrońcy Piasta nadal byli bezbłędni, a Trela rzadko zmuszany był do interwencji.
W polu karnym Piasta zakotłowało się w 84 minucie, kiedy w idealnej sytuacji znalazł się Nakoulma, ale Trela świetnym wyjściem z bramki zablokował strzał napastnika Górnika.
Chwilę później brawami na stojąco pożegnany został strzelec pierwszego gola Ruben Jurado.
Ostatecznie Piast wygrał derby i pnie się w górę tabeli. Jest już w jej górnej części.
(msz)
fot.piast-gliwice.eu