Udana rehabilitacja Piasta po dotkliwej porażce w Warszawie. Gliwiczanie wywieźli trzy punkty z Chorzowa (0:3) i wciąż zachowują szanse na pierwszy w historii tytuł mistrzowski.
Środowe spotkanie z Ruchem lepiej rozpoczęli gliwiczanie, zmotywowani wysoką porażką z Legią. W pierwszym kwadransie dwie dobre okazji zmarnowali kolejno Martin Bukata i Sasa Zivec.
Piast rozpoczął popis strzelecki w 35 minucie. Martin Naspor wyszedł sam na sam z bramkarzem Ruchu i sprytnie podał do Josipa Barisica, który wpakował piłkę do pustej siatki. Tuż przed przerwą czeski napastnik mógł podwyższyć prowadzenie Piasta, jednak jego strzał z ostrego kąta wybronił Wojciech Skaba. Minutę później fenomenalną interwencją popisał się Jakub Szmatuła, który sparował uderzenie Mariusza Stępińskiego z najbliższej odległości. Do przerwy Piast schodził z takim samym dorobkiem punktowym, co stołeczna Legia, która w Gdańsku przegrywała z Lechią.
Druga połowa to bardziej wyrównane spotkanie, Ruch ewidentnie nie zamierzał odpuszczać walczącym o tytuł rywalom. W 57 minucie kolejną świetną interwencją popisał się Szmatuła po strzale Łukasza Monety.
W 84 minucie prowadzenie podopiecznych Latala podwyższył rozgrywający znakomite spotkanie Nespor, który płaskim strzałem pokonał Skabę. Kilka minut później rezultat zawodów ustalił Bartosz Szeliga. Pewne zwycięstwo gliwiczan, wobec porażki Legii z Lechią (0:2) daje nadzieje Piastowi w walce o tytuł.
W ostatnim meczu tego sezonu Piast zmierzy się z Zagłębiem Lubin. Spotkanie przy ul. Okrzei rozpocznie się w niedzielę o godzinie 18.00. W tym samym czasie, liderująca Legia podejmie u siebie Pogoń Szczecin – to spotkanie będzie miało kolosalne znaczenie dla sympatyków gliwickiego klubu. Jakie warunki muszą zostać spełnione, by Piast został po raz pierwszy w historii mistrzem Polski? W ostatniej kolejce gliwiczanie muszą po prostu odnieść lepszy rezultat od Legii – wygrana z Zagłębiem da Gliwicom mistrza przy jakimkolwiek potknięciu legionistów. Jeżeli Piast wywalczy raptem jeden punkt w ostatnim meczu, to zostanie mistrzem tylko po mało prawdopodobnej porażce Legii na własnym obiekcie.
(mpp)