Poniedziałek, godzina 13:00, stacja paliw. Z auta wytacza się mężczyzna, który zwraca uwagę policjanta po służbie. Wzrok dzielnicowego pada również na kierowcę tego pojazdu. On też wydaje się pijany. Wszystko niestety zostaje potwierdzone w późniejszym badaniu alkomatem.
Sytuacja miała miejsce 14 października. Sierżant sztabowy Paweł Maszczak z I komisariatu w Gliwicach interweniował w swoim czasie wolnym, podczas zakupów na stacji benzynowej w gminie Sośnicowice.
Zauważył pasażera audi, który zataczając się, wyszedł z pojazdu, a po chwili rozpoznał go jako osobę poszukiwaną. Kiedy przyjrzał się również kierowcy, stwierdził, że jego stan jest podobny
– relacjonuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.
– Dzielnicowy natychmiast zadzwonił na numer alarmowy i przystąpił do działania. Okazując swoją legitymację, wyciągnął kluczyki ze stacyjki i nakazał obu mężczyznom pozostanie w samochodzie do czasu przyjazdu patrolu. Kierowca, odpowiadając bełkotliwie, przyznał, że spożywał alkohol – kontynuuje Słomski.
Przybyli na miejsce funkcjonariusze zbadali stan trzeźwości 50-latka – pomiar wykazał 2,4 promila. Z kolei 53-letni pasażer, poszukiwany przez sąd, miał do odbycia 5-miesięczny wyrok za… prowadzenie pod wpływem alkoholu.
(żms)/KMP Gliwice