– Poseł Jarosław Gonciarz będzie kandydatem PiS na prezydenta Gliwic w nadchodzących wyborach samorządowych – potwierdził dziś Łukasz Chmielewski, dyrektor gliwickiego biura poselskiego PiS.
Tym samym były gliwicki radny jest pierwszym kandydatem, który zapowiedział swój udział w tegorocznych wyborach prezydenckich.
[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Nazwisko Gonciarza (obok wojewody Jarosława Wieczorka i senatora Krystiana Probierza) na giełdzie potencjalnych kandydatów pojawiało się już od kilku miesięcy.[/perfectpullquote]Tymczasem, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy najpoważniejszym konkurentem gliwickiego posła na ostatniej prostej został… były wiceprezydent Gliwic Janusz Moszyński. Ta kandydatura miała być silnie forsowana przez Barbarę Dziuk, wpływową posłankę PiS z Tarnowskich Gór.
– Mogę zapewnić, że ze strony gliwickich struktur partii Jarosław Gonciarz był jedynym kandydatem – komentuje Chmielewski.
Kim będą kontrkandydaci Gonciarza w wyborach? Tego na razie nie wiadomo, choć wiele wskazuje na to, że Zygmunt Frankiewicz (o ile zdecyduje się na start) zyska poparcie tzw. „wielkiej koalicji” – Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, KODu i oczywiście własnej Koalicji dla Gliwic. To pozornie stawia kandydata PiS w jeszcze trudniejszej sytuacji niż dotychczas. Z drugiej strony koalicja największych ugrupowań i brak innych mocnych kandydatów (np. obywatelskich) pozwoli prezentować Gonciarza jako jedyną mocną alternatywę do rządów Frankiewicza.
48-letni Jarosław Gonciarz urodził się w Czeladzi. Ma wykształcenie średnie pomaturalne. Od 1989 zawodowo związany jest z branżą górniczą, pracował m.in. jako informatyk w jednym z zakładów Kompanii Węglowej. Od 2010 roku zasiadał w gliwickiej Radzie Miasta. W wyborach parlamentarnych w 2015 uzyskał mandat posła otrzymując 4884 głosy. W Warszawie wielokrotnie interpelował w sprawach Gliwic. Należy do posłów o najwyższej frekwencji na głosowaniach (opuścił zaledwie 7 z 5376). W ostatnich miesiącach zwiększył też swoją aktywność podczas sejmowych posiedzeń. W pierwszych miesiącach kadencji ani razu nie pojawił się na sejmowej mównicy, za co był krytykowany przez niektóre media. Obecnie ma na koncie już 174 wystąpienia (w tym jednak 69 niewygłoszonych oświadczeń).
(msz)