Kawiarnia oferująca domowe ciasta, stylowy butik, eleganckie restauracje czy winiarnia – ulica Plebańska, która przez lata znajdowała się w cieniu innych uliczek gliwickiej starówki, nabiera uroku.
Przedsiębiorcy z ul. Plebańskiej dają przykład, jak wykorzystać rewitalizację Starego Miasta i stworzyć przyjazny klimat w samym centrum Gliwic.
Na krótkiej (choć dłuższej od prostopadłej do niej ul. Krótkiej) uliczce obecnie mieści się pięć lokali gastronomicznych, które funkcjonują w symbiozie i nadają tej części starówki spokojny, lecz zarazem miejski charakter. Kontrast z równoległe położoną tłoczną ul. Raciborską, na której w weekendy do późnych godzin nocnych przesiadują entuzjaści trunków wyskokowych, nie mógłby być większy.
Ale Plebańska to nie tylko mała gastronomia. Na stylowej uliczce mieści się również antykwariat, kosmetyczka, fryzjer oraz butik z modną odzieżą. To spora odmiana w stosunku do PRL-u, gdy mieściła się tu jedynie piekarnia, milicyjna kantyna i zakład pogrzebowy, co nadawało ulicy charakter wybitnie przygnębiający.
A jak Pfarrstrasse, bo tak w niemieckich Gliwicach nazywała się ulica, wyglądała przed wojną?
– Historycznie, ul. Plebańska zawsze była mniej uczęszczana od równoległej Raciborskiej, stanowiącej główny trakt handlowy, razem z ul. Bytomską (od Białej Bramy do Czarnej Bramy). Najważniejszymi punktami ulicy była plebania kościoła Wszystkich Świętych oraz najstarsza w Gliwicach szkoła, której budynek doszczętnie spłonął. Na pewno mieściła się tu także karczma lub oberża – wyjaśnia Bogusław Tracz, historyk z katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
Dzisiaj Plebańska jest uliczką, która bez wątpienia najlepiej wykorzystała modernizację starówki. Na pewno pomógł jej w tym harmonogram prac – odnowiona ulicę oddano do użytku dość wcześnie, bo już w 2012 roku. Mniej więcej od tego momentu zaczęły pojawiać się punkty gastronomiczne, a w weekendy systematycznie przybywa spacerowiczów.
Powodów, dla których przestrzeń ta wydaje się być atrakcyjna, można znaleźć kilka.
– Przede wszystkim spaja ona dwa bardzo ważne punkty na mapie Starego Miasta: Rynek z Placem Wszystkich Świętych. W tym miejscu należałoby wspomnieć o walorach historycznych i kulturowych, jednak istotniejsza staje się bliskość przystanku autobusu A4. To jeden z największych generatorów ruchu w pobliżu Rynku. Dla pieszych przemieszczających się na osi wschód-zachód ul. Plebańska i ul. Raciborska stają się również naturalnym przedłużeniem ul. Wieczorka. Analogicznie na prostopadłej osi północ-południe łącznikiem między ul. Zygmunta Starego a ul. Zwycięstwa staje się ul. Krupnicza. Różnica w ilości punktów usługowych na równoległej ul. Bankowej nie powinna więc być zaskoczeniem – zauważa Jakub Kowalski z „GrubejTektury”, strony poświęconej architekturze i zabudowie miejskiej w Gliwicach.
Wchodząc w ul. Plebańską od strony Rynku, pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy, jest rzeźba kobiety z dzbanem, nawiązująca do bohaterskiej obrony miasta przez kobiety w trakcie Wojny Trzydziestoletniej. Zdaniem serwisu „GrubaTektura”, pod względem zabudowy ul. Plebańska jest w dużej mierze oryginalna i kompletna. Wysokie mury rzucają na granitową nawierzchnię przyjemny cień, będący niewątpliwym walorem w okresie letnim.
– W pobliżu nie brak drzew, tak bardzo nieobecnych w pozostałych fragmentach Starego Miasta. Pozytywny wpływ zieleni na podświadomość nie jest przecież tajemnicą – tłumaczy Jakub Kowalski.
Co więc wpływa na fakt, że na Plebańskiej kwitnie dziś mała gastronomia oferująca pyszne ciasta i dobrą kawę, a na Raciborskiej rozwija się nocne „imprezowe” życie?
– Być może decyduje o tym charakter architektury: starej, schludnej Plebańskiej i mniej reprezentacyjnej, ubogiej w zdobienia Raciborskiej. Może dziś rękę do tego przykładają sami przedsiębiorcy, którzy po cichu tolerują się wzajemnie i nie mieszają swojej działalności z działalnością sąsiadów z równoległej ulicy. Z pewnością jednak na Starym Mieście powstały dwie uzupełniające się enklawy. Obie ich oferty są dobre i potrzebne w mieście skali Gliwic, choć z pewnością nie są dedykowane każdemu mieszkańcowi – dodaje Jakub Kowalski.
Co mogłoby jeszcze poprawić krajobraz ul. Plebańskiej? Spacerowiczów wciąż straszy budynek po dawniej piekarni „Społem”. Spółdzielnia od kilku lat, bez powodzenia, próbuje sprzedać olbrzymią nieruchomość, którą początkowo wyceniała na 3,2 mln zł. Postawiony w 1890 roku budynek ma powierzchnię 926 metrów kw., a na dwóch piętrach kamienicy w samym sercu starówki znajduje się 20 pokoi.
Michał Pac Pomarnacki