Praktyka często najlepiej weryfikuje rozwiązania zaproponowane przez projektantów. Najlepszym tego przykładem jest przebudowane i mocno z różnych powodów krytykowane skrzyżowanie przy zjeździe z DTŚ w rejonie ul. Śliwki.
Kierowcy jadący od strony centrum, po przebudowie stracili możliwość przedostania się do ul. Nadrzecznej. A to jedyna w tym miejscu droga do parku handlowego Arena. Co gorsza, pojawił się tu również zakaz zawracania, który ma uniemożliwić manewr przedostania się na przeciwległy pas i skręcenie z niego w prawo w Nadrzeczną.
Kierowcy masowo zakaz zawracania ignorują.
Na problem zwrócił nam uwagę Czytelnik, który podesłał również nagranie z samochodowego rejestratora.
“Byłem świadkiem sytuacji jak na filmie. Kto tu jest tak naprawdę winien takiej sytuacji? Ci trzej kierowcy, czy projektanci?
Jak krótko i sensownie można skręcić w Nadrzeczną? Rondo pod DK88? Podjechać od IzoErg i zawrócić? Niektórzy też zawracają przy skręcie w lewo w Portową, bo w tym miejscu zakaz zawracania już nie obowiązuje. Takie sytuacje wielu kierowców, podobnie jak ja, widuje często. I kilka podobnych miejsc w Gliwicach jest. Czy wreszcie odpowiedzialni za to coś z tym zrobią? Bo już więcej znaków pionowych i poziomych się nie da
umieścić.” – pisze Pan Jacek.
To w tej chwili chyba najczęściej ignorowany znak drogowy w Gliwicach. Wina kierowców, a może projektantów?