Pewien gliwiczanin przystał na prośbę nadawcy komunikatu o udostępnienie kodu BLIK. Mężczyzna bezgranicznie ufał komunikatorowi. Nie podejrzewał, że ktoś podszywa się pod jego znajomą, w rezultacie stracił pieniądze.
Nowa metoda oszustw internetowych zbiera również swoje żniwa w Gliwicach. We wtorek policjanci z „jedynki” otrzymali informację od mieszkańca, który, już po czasie, ustalił, że dwukrotnie udostępnił swój kod BLIK nie znajomej, ale, jak się okazało, oszustowi.
Pokrzywdzony zauważył, że z jego konta „zniknęło” 1000 złotych, które wypłacono w woj. dolnośląskim.
Zadzwonił, po czasie, do koleżanki i jak wspólnie odkryli, ktoś dostał się na konto komunikatora kobiety. Podszywacz, odpowiednio uzasadniając, dwukrotnie poprosił o udostępnienie kodu do jednorazowej autoryzacji BLIK. Niczego nieświadomy gliwiczanin przekazał mu kody. W ten sposób stracił sporą gotówkę.
Metoda, jaką działał sprawca, nie wykorzystuje luk w zabezpieczeniach, a wyłącznie ufność użytkowników portali i komunikatorów. 36-latek, bez żadnej innej formy potwierdzenia, widząc w swoim smartfonie prośbę z adresu koleżanki i będąc przekonanym, że na pewno to właśnie ona z nim się komunikuje, chciał pomóc, a nieświadomie wsparł przestępczy proceder.
Policja apeluje do osób, które na co dzień korzystają z różnego typu komunikatorów bądź portali, o rozwagę.
W przypadku otrzymania od znajomych tego typu SMS-a lub wiadomości na komunikatorach, weryfikujmy treść z wysyłającym ją nadawcą. Nawiążmy kontakt w innej formie niż komunikator, np. poprzez rozmowę telefoniczną, spotkanie. Sprawcy często działają krótkotrwałe i w danej chwili, będąc np. przy bankomacie. W przypadku chęci weryfikacji przez nas wiadomości, zazwyczaj nie odpowiadają.
(żms)/KMP Gliwice
fot. KMP Gliwice