Policjanci rozwikłali sprawę niemal beznadziejną. 2 sprawców zatrzymano, kolejny… już siedział w areszcie

Na placu budowy w Sośnicowicach doszło do nocnej kradzieży. Pokrzywdzony dopiero po pewnym czasie zorientował się w sytuacji, a ślady uległy już niemal zatarciu. Wszczęto policyjne dochodzenie w tej sprawie, które trwało kilka miesięcy. W ostatnich dniach zatrzymano część podejrzanych.

Przestępstwo miało miejsce jesienią ub.r.

Pod osłoną nocy złodzieje przecinają ogrodzenie, wchodzą na teren i zabierają elektronarzędzia, torby są ciężkie, ale wspólnicy czekają. Wszystko wskazuje na to, że przyjechali samochodem dostawczym. Znikają tak szybko, jak się pojawili. Jak to bywa w takich sprawach, nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał – relacjonuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.

Gdy właściciel zorientował się po kilku dniach, że padł ofiarą kradzieży, sprawa wydawała się beznadziejna – żadnego punktu zaczepienia, żadnych świadków, żadnej konkretnej daty przestępstwa.

Dla doświadczonych kryminalnych z Komisariatu I Policji w Gliwicach to tylko kolejne wyzwanie. Funkcjonariusze zaczęli od podstaw – analiza miejsca zdarzenia, zabezpieczenie dowodów, przegląd dostępnych nagrań. Sprawdzali każdy możliwy trop, choć początkowo większość prowadziła donikąd. Monitoring? Jeśli w ogóle był, to skierowany na pola. Świadkowie? Cisza. Mimo to kryminalni konsekwentnie rozszerzali krąg poszukiwań – kontynuuje Słomski.

W końcu, po godzinach przeglądania nagrań, intuicja podpowiedziała śledczym dwa pojazdy – bus i audi. Pojawiły się w miasteczku od strony autostrady A4, kręciły się podejrzanie po okolicy.

Bus, którego tablice udało się odczytać, okazał się wynajęty. To był przełom. Dotarcie do osoby, na którą wynajęto pojazd, zajęło trochę czasu, ale każdy dzień przynosił nowe informacje. Stopniowo funkcjonariusze ustalali tożsamość kolejnych członków grupy

– dodaje rzecznik.

W lutym policjanci przystąpili do zatrzymań. Dwóch trzydziestoletnich mieszkańców Tychów wpadło podczas policyjnej akcji. – Przeszukano ich mieszkania oraz pojazdy. Zabezpieczono skradzione przedmioty – fanty z różnych przestępstw. Przy okazji znaleziono także narkotyki, amfetaminę – mówi Słomski.

Trzeci z podejrzanych nie cieszył się wolnością – już wcześniej został tymczasowo aresztowany w sprawie narkotykowej. Czwarty z mężczyzn wciąż jest na wolności, ale jego zatrzymanie to tylko kwestia czasu.

Śledczy nie mają wątpliwości – to nie była ich pierwsza akcja. Powiązania, schemat działania, modus operandi – wszystko wskazuje, że cała czwórka może usłyszeć kolejne zarzuty związane z kradzieżami elektronarzędzi z placów budowy. Policjanci są na ich tropie i nie zamierzają odpuszczać. Prędzej czy później każdy złodziej wpada w ręce wymiaru sprawiedliwości – podsumowuje oficer prasowy.

(żms)/KMP Gliwice

Subskrybuj powiadomienia
Powiadom o
2 komentarzy
 najwyżej ocenione
od najnowszych    chronologicznie 
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze