Nadchodzi zima, a amatorzy jazdy na łyżwach ciągle nie mogą skorzystać z największego gliwickiego lodowiska.
Na popularnej „Tafli”, w sierpniu wykryto poważną usterkę chłodnicy oleju. Procedura kupna nowego urządzenia była wyjątkowo czasochłonna, ale jest szansa, że na łyżwy pójdziemy jeszcze w grudniu.
– Sezon zimowy na lodowisku powinien się już dawno rozpocząć, niestety awaria jest bardzo poważna – mówi nam doc. dr Krzysztof Czapla, Dyrektor Ośrodka Sportu Politechniki Śląskiej.
Realizacja: Michał Szewczyk, Łukasz Gawin
Koszt naprawy wynosi 90 tys. złotych. Aby zamówić nowe urządzenie, konieczne było uruchomienie procedur przetargowych. Zwycięzca przetargu, firma Johnson Controls, musiała wyprodukować chłodnicę specjalnie pod gliwickie lodowisko.
Prawdopodobnie dopiero koło 12-14 grudnia urządzenie zostanie sprowadzone z Danii.
Wtedy rozpocznie się wymiana i montaż nowej chłodnicy. Powinna zająć około 2-3 dni.
– My potrzebujemy kolejne 3-4 dni na uruchomienie lodowiska. Wtedy namalujemy też tory do curlingu. Chcemy by lodowisko było czynne już przed świętami – zapewnia dr Krzysztof Czapla.
Zepsuta chłodnica oleju była użytkowana przez prawie 12 lat. Jak informują na lodowisku, to i tak długo. Przeważnie tego typu sprzęt wytrzymuje około 10 lat.
Koszt naprawy uszkodzonej chłodnicy pokryty został w całości z budżetu Ośrodka Sportu Politechniki Śląskiej.
(msz)