Po kolejnym posiedzeniu miejskiego sztabu kryzysowego, prezydent Adam Neumann opisuje w mediach społecznościowych aktualny stan zabezpieczenia medycznego mieszkańców. Lektura nie napawa optymizmem.
Wniosek i rada? Uważajmy na siebie, bo w razie problemów ze zdrowiem, dostęp do pomocy może być mocno utrudniony.
– Głównym problemem nadal pozostaje oczywiście kwestia wydolności systemu ochrony zdrowia. Szpital nr 4 ma obecnie pełne obłożenie jeśli chodzi o pacjentów leczonych na Covid-19. Dobrą wiadomością jest z pewnością fakt, że poprawiła się sytuacja w zakresie dostępności personelu medycznego – głównie pielęgniarek, które wróciły do pracy po kwarantannach. Przywrócono także pracę niedostępnej dotąd stacji dializ dla pacjentów covidowych, obecnie zajętych jest 9 z 20 dostępnych stanowisk – przekazuje Neumann w serwisie facebook.com.
W tej chwili praktycznie wszyscy hospitalizowani pacjenci potrzebują tlenoterapii. Przewidując taką sytuację, w okresie letnim nasz szpital zatroszczył się o infrastrukturę pozwalającą na dostarczanie tlenu do praktycznie wszystkich stanowisk. Problemem na skalę ogólnopolską staje się jednak dostępność tlenu
– dodaje prezydent Gliwic.
O tym, w jakim kryzysie znalazła się służba zdrowia w naszym kraju, świadczy utrudniony dostęp również do innych usług medycznych niż te, które związane są z pandemią.
– Częste są przypadki, że izba przyjęć w szpitalu przy Kościuszki jest jedyną funkcjonującą w promieniu dziesiątków kilometrów! W ubiegłym tygodniu zanotowaliśmy sytuacje, gdzie na gliwicką chirurgię trafiali pacjenci z Dąbrowy Górniczej. Nasz szpital wykorzystał już w 100% ryczałt przysługujący na ten rok na izbę przyjęć, podczas gdy w wielu innych placówkach wykonanie jest na poziomie 80%… – kontynuuje Neumann.
Szpital, który w bardzo dużej części finansowany jest ze środków samorządu Gliwic (mimo, że 100% jego kosztów powinien pokrywać NFZ) jest chwilami jedną z niewielu placówek przyjmujących pacjentów z dużej części ponad 2 milionowej metropolii
– przekazuje prezydent. Jak można się spodziewać, taka sytuacja przekłada się na problemy z dostępnością do opieki zdrowotnej dla gliwiczan. To jednak jeszcze nie koniec problemów służby zdrowia.
– Ogromne problemy z dostępnością opieki niezmiennie zgłasza pogotowie ratunkowe. Zdarza się, że pacjenci z zagrożeniem życia spędzają długie godziny w karetkach, ponieważ nie można znaleźć szpitala, który byłby w stanie udzielić im pomocy – kontynuuje Adam Neumann.
System służby zdrowia „nie wyrabia”, dlatego warto na siebie szczególnie uważać. – Jesteśmy w sytuacji, w której praktycznie każda przypadłość zdrowotna może mieć bardzo poważne konsekwencje – kończy Neumann.
(żms)