Miał 112 km/h na liczniku w terenie zabudowanym, może jednak tego nie zauważył, bo akurat rozmawiał przez telefon. Pędzące auto z niesprawnym reflektorem zauważyli mundurowi.
Sytuacja miała miejsce w czwartek, 10 października.
– O godzinie 10:20 policjanci z gliwickiej drogówki zatrzymali 35-letniego kierowcę z jednego ze śląskich miast, który poruszał się z prędkością 112 km/h w terenie zabudowanym, w Pniowie (gmina Toszek). Co gorsza, w chwili, gdy przekraczał dozwoloną prędkość, rozmawiał przez telefon, co stanowiło dodatkowe niebezpieczeństwo – szczególnie w rejonie przejść dla pieszych, gdzie każdy moment nieuwagi mógłby skończyć się tragicznie – mówi podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.
Miernik laserowy, którym posłużyli się policjanci, wskazał nie tylko nadmierną prędkość, ale również inne wykroczenia. Oprócz rozmowy przez telefon, kierowca prowadził pojazd z usterką techniczną – niesprawnym reflektorem
– dodaje rzecznik policji.
Za tak rażące łamanie przepisów, kierowca citroena został ukarany mandatami w łącznej wysokości 2050 złotych, a jego prawo jazdy zostało zatrzymane. Mężczyzna na miejscu naprawił niesprawny reflektor, co umożliwiło mu… kontynuowanie podróży w celu odstawienia samochodu na parking.
Słomski wyjaśnia, że zgodnie z przepisami, kierujący, mimo zatrzymania prawa jazdy, w niektórych przypadkach ma szansę dalszego poruszania się pojazdem przez 24 godziny od momentu zatrzymania uprawnień. Tak było i tym razem.
– Wszyscy mamy dość drogowych tragedii, dlatego warto pamiętać, by nie stwarzać kolejnych zagrożeń. Policjanci robią, co do nich należy, i rozliczają „piratów”. Każdy rozsądny kierowca wie, że prędkość i bezpieczeństwo to dwie strony tej samej monety, a ignorowanie jednej z nich to przepis na nieszczęście – komentuje oficer prasowy.
(żms)/KMP Gliwice
fot. KMP Gliwice