Słaba obrona przy stałych fragmentach gry zadecydowała o pierwszej porażce Piasta od 25 października.
Mimo gry z przewagą jednego zawodnika, gliwiczanie wyjeżdżają z Gdańska bez punktów.
Niedzielny mecz lepiej zaczęli gdańszczanie i już w 3 minucie byli bliscy objęcia prowadzenia. Po rzucie rożnym minimalnie przestrzelił grecki stoper Mavroudis Bougaidis. Przez pierwszy kwadrans Piast sporadycznie opuszczał swoją połowę, skupiając się głównie na odpieraniu ataków gospodarzy. Gorąco pod bramką gości zrobiło się również w 22 minucie. Po serii strzałów piłkarzy Lechii, futbolówka trafiła w końcu do napastnika Piotra Wiśniewskiego, który nie był w stanie jej opanować i oddać groźnego strzału.
Ten sam piłkarz nie pomylił się jednak w 8 minut później.
Bramkarz Piasta niepewnie wypiąstkował strzał Nazario, a wobec dobitki Wiśniewskiego był już bezradny.
5 minut później było już 2:0. Kąśliwe dośrodkowanie Wiśniewskiego z rzutu wolnego minęło wszystkich piłkarzy walczących o piłkę i ostatecznie wylądowało w bramce Piasta.
Choć przy tej bramce Piast miał pecha, to wynik całkowicie odzwierciedlał przebieg meczu.
Lechia grała szybko, ofensywnie i pewnie w obronie, kompletnie dominując gości.
Gdy wydawało się, że sytuacja Piasta będzie beznadziejna, pojawiła się nadzieja na korzystny wynik.
Tuż przed przerwą czerwoną kartkę obejrzał Bougaidis.
Obrońca Lechii faulował wychodzącego na czystą pozycję Ziveca.
Jakiekolwiek nadzieje na wywiezienie punktów z Pomorza prysły w 52 minucie. Rozgrywający rewelacyjny mecz Wiśniewski urwał się defensywie Piasta i pokonał Cifuentesa, zaliczając hat-tricka. Również przy tym golu bramkarz Piasta mógł się zachować znaczne lepiej.
Kibice gospodarzy, pewni już trzech punktów zaczęli świętowanie przy użyciu rac. Nie spodobało się to delegatowi PZPN, który przerwał mecz z uwagi na dym na boisku. Po kilkunastu minutach spotkanie zostało wznowione.
Honorowe trafienie dla Piasta padło w 75 minucie.
Po dalekim zagraniu Osyry piłka trafiła do Badii, który sprytnym podaniem odnalazł Wilczka w polu karnym gospodarzy. Napastnik Piasta nie pomylił się i z kilku metrów wpakował futbolówkę do bramki. Dwie minuty później goście mogli zdobyć kolejną bramkę. Po dośrodkowaniu Badii Dawid Janczyk minimalnie spudłował.
Piast ruszył do przodu i odważnie atakował, jednak na odrobienie strat było jednak zbyt późno i zwycięstwo Lechii stało się faktem.
Co ciekawe, gdańszczanie w pierwszym meczu rundy jesiennej wygrali w Gliwicach również 3:1.
– Prawdą jest, że trzecia bramka z kontry nas zabiła. Trzy gole to za wysoki wymiar kary za nasze błędy. Właściwie wszystko dziś Lechii wpadało – skomentował „na gorąco” mecz pomocnik Piasta Carles Martinez.
W ostatnim meczu w tym roku, Piast u siebie zmierzy się z inną drużyną z Pomorza – Pogonią Szczecin. Początek meczu w poniedziałek 15 grudnia o godzinie 18.00.
(mpp)