Przewrócona żaglówka na Dzierżnie. Wyjaśniła się sprawa zaginionego właściciela

scr. google earth

W okolicach Rzeczyc, na Dzierżnie Dużym widziano podobno mężczyznę płynącego do brzegu z przewróconej żaglówki typu Merlin. Policja poszukiwała osób, które mogą udzielić informacji na temat zdarzenia. Sprawa na szczęście ma pozytywny finał.

W poniedziałkowe popołudnie policja otrzymała zgłoszenie telefoniczne o tym, ze w wodzie unosi się przewrócony obiekt pływający. Podjęto w związku z tym czynności poszukiwawczo-ratownicze, które trwały do godzin nocnych.

Świadek, który zawiadomił policję o zdarzeniu, widział podobno w jeziorze osobę płynącą do brzegu. Jak twierdził, widział też wywróconą żaglówkę. Do działań skierowano kilku policjantów, cztery zastępy Państwowej Straży Pożarnej w Gliwicach oraz jedną specjalistyczną z Bytomia, do poszukiwań wodnych.


Przeprowadzone czynności nie ujawniły żadnej osoby, nie napotkano też ludzi mających związek ze sprawą czy parkujących wokół jeziora samochodów. Wyłowiono natomiast łódkę typu Merlin, którą zabezpieczono na policyjnym parkingu

– informuje nadkomisarz Marek Słomski, rzecznik prasowy gliwickiej policji.

Akcja poszukiwawcza została wznowiona we wtorek. Policjanci z Pyskowic podczas prowadzenia wyjaśnień natknęli się na 60-latka, który jak się okazało, był właścicielem żaglówki. Według jego opowiadania, łódka przewróciła się w poniedziałek pod wpływem wiatru, a mężczyzna wpadł do wody i popłynął w stronę brzegu. Po wyjściu z wody, człowiek ten był tak zmęczony i wyziębiony, że myślał tylko o powrocie do domu. Nikogo nie informował o zdarzeniu ponieważ był przekonany, że nikt incydentu nie widział. Kolejnego dnia powrócił celem wyłowienia żaglówki.