Kolejny raz osoba będąca w posiadaniu znacznej ilości narkotyków wpadła w ręce policji przez zupełnie inne przewinienie. W tym przypadku młody pyskowiczanin nie chciał oddać zwierzęcia jego prawowitemu posiadaczowi.
Pies kilka dni wcześniej zaginął w Zbrosławicach. Mężczyzna poszukiwał swego pupila na własną rękę, a gdy dotarł do znalazcy, ten nie chciał mu psa zwrócić. Policjanci pojechali wyjaśnić sprawę, a przy okazji natrafili na czterech młodych ludzi i podejrzany pakunek.
Rzecz działa się w poniedziałek wieczorem. W Komisariacie Policji w Pyskowicach przyjęto zawiadomienie o przywłaszczeniu amstaffa. Zgłaszający przedstawił dowody potwierdzające, że jest właścicielem wartego 1500 zł psa.
[perfectpullquote align=”full” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””] Wskazał też okoliczności i osobę, która miała sobie zwierzę przywłaszczyć oraz, co istotne, mimo nalegań właściciela nie chciała go zwrócić. [/perfectpullquote]Policjanci pojechali pod wskazany adres. W lokalu zajmowanym przez 17-latka zastali jeszcze trzech rówieśników sprawcy. Odnaleźli „przedmiot” przestępstwa, czyli zwierzę, które wróciło do właściciela. Prócz tego, na stole, jeden z funkcjonariuszy spostrzegł wagę oraz akcesoria używane przez handlarzy marihuany. Leżał tam też worek z suszem.
Stróże prawa zapytali, do kogo należy „towar”, ale żaden z mężczyzn nie chciał się do niego przyznać. Policjantom nie pozostało nic innego, jak zatrzymać czterech nastolatków do wyjaśnienia. Przesłuchanie zaplanowano na wtorek.
Pyskowiccy śledczy przeprowadzą postępowanie dotyczące wątku narkotykowego oraz podejrzenia przestępstwa przywłaszczenia amstaffa.
(żms)/KMP Gliwice