Zjazd z Drogowej Trasy Średnicowej na ul. Orlickiego i Śliwki to prawdziwa pułapka na kierowców. Niestety dla kilku z nich chwila nieuwagi skończyła się poważnym zderzeniem.
– Statystyki od maja 2016 roku do dziś to 6 kolizji w tym miejscu i… ciemna liczba sytuacji kolizyjnych, w których kierowcom na szczęście udało się uniknąć zdarzenia! – przestrzega nadkom. Marek Słomski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.
O niebezpiecznym skrzyżowaniu informowaliśmy już w lipcu ubiegłego roku, kiedy sekundy dzieliły samochód 24gliwice od zderzenia. Sytuacja powtórzyła się miesiąc później. Gliwicka policja potwierdza, że do podobnych sytuacji w tym miejscu dochodzi wyjątkowo często.
– Skrzyżowanie posiada potencjał kolizyjny, ale na szczęście nie wypadkowy, gdyż samochody nie mają możliwości rozpędzenia się, a jak wiadomo, prędkość generuje wypadki, rannych i zabitych. Dotychczas nikt fizycznie nie ucierpiał i to pocieszające
– mówi nam nadkom. Słomski. – Pod względem formalno-prawnym czy oznakowania omawianemu skrzyżowaniu nie można nic zarzucić. Światła są zsynchronizowane, teoretycznie powinno być bezpiecznie. Niestety, kierowcy bywają roztargnieni, zmęczeni, są w ciągłym pośpiechu, więc pojawia się problem – ograniczona ludzka percepcja, do której dochodzi rutyna – tłumaczy rzecznik gliwickiej policji.
Czasem decydują ułamki sekund.Nie wiemy czym zajęty był kierowca czarnej Omegi, ale mało brakowało… Dobra rada: zwolnić i patrzeć na światła.
24gliwice paylaştı: 5 Temmuz 2016 Salı
Skrzyżowanie, które powstało wraz z budową DTŚ w ubiegłym roku, należy do złożonych, które pokonuje się na raty. Problem w tym, że kierowcy do przejechania mają dużą odległość, często jadą na ostatnią chwilę, na “mocnym pomarańczowym”, mijają zjazd kiedy do ruchu włączają się już zjeżdżający z DTŚ.
– Sprawcy, jadący ulicą Jana Śliwki od strony Orlickiego, tłumaczyli, że mieli zielone światło. I nie kłamali. Byli jednak w błędzie. Otóż ruszyli na zielonym, ale nie zauważyli, że na tym krótkim odcinku (od mostu nad Kłodnicą do wiaduktu) były jeszcze dwa kolejne sygnalizatory, które niekoniecznie świeciły na zielono. Prawnie więc wina leży po stronie nieuważnych kierujących. Pytanie jednak, co zrobić, by tym mniej uważnym kierowcom pomóc – komentuje Marek Słomski.
[perfectpullquote align=”full” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]W kwestii poprawy bezpieczeństwa w tym miejscu, u zarządcy drogi interweniowali już przedstawiciele Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach. Drogowcy zapewniają, że skrzyżowanie „spełnia wszystkie wymogi i jest zgodne z przepisami”, ale nie ukrywają też, że zmiany są potrzebne.[/perfectpullquote]– Pracownicy Centrum Sterowania Ruchem bacznie obserwują zarówno ruch na skrzyżowaniu jak i analizują przyczyny zdarzeń drogowych – informuje nas Jadwiga Jagiełło-Stiborska, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich w Gliwicach. – Planujemy wyposażyć to miejsce w dodatkowe elementy zwiększające poziom bezpieczeństwa ruchu lub zmienimy programy sygnalizacji świetlnej, co jednak znacznie wpłynie na pogorszenie przepustowości na skrzyżowaniu – ocenia.
Jak powiedział nam chcący zachować anonimowość funkcjonariusz z drogówki, warto też rozważyć zastosowanie dodatkowych, ponadstandardowych rozwiązań technicznych, ostrzegających tych, którzy już popełnili błąd, czyli ruszyli na zielonym i, nieświadomie, kontynuują jazdę mimo kolejnych świateł czerwonych.
– Przydałoby się, na przykład, świetlne ostrzeżenie pod wiaduktem, sprzężone z sygnalizatorem światła zielonego, zezwalającego na wjazd na skrzyżowanie z DTŚ – podsumowuje.
Michał Szewczyk