Rynek w stanie ciężkim. Zdewastowana fontanna i studnia, „graffiti” na Ratuszu

Ukruszona kostka brukowa, czarny tusz w fontannie Neptuna i bohomazy na arkadach Ratusza to obraz, jaki prezentuje gliwicki Rynek na zakończenie sezonu ogródkowego.

Prace naprawcze mają rozpocząć się w ciągu kilku tygodni, zdumiewa jednak jak szybko od oddania do użytku tego reprezentacyjnego miejsca Gliwic, trzeba usuwać powstałe usterki.

Już w połowie kwietnia Zarząd Dróg Miejskich przeprowadził kontrolę płyty Rynku i zdecydował o naprawie usterek. Na prośbę wykonawcy – którym jest Przedsiębiorstwo Remontów Ulic i Mostów S.A. – podjęto decyzję o przełożeniu prac o kilka miesięcy, tak by nie utrudniać prowadzenia działalności właścicielom okolicznych kawiarni. Wkrótce roboty powinny ruszyć.

Termin dla wykonawcy na rozpoczęcie prac naprawczych upływa pod koniec listopada.


– Naprawa będzie odbywać się w ramach gwarancji, więc miasto nie poniesie żadnych dodatkowych kosztów – zapewnia nas Jadwiga Stiborska, rzecznik prasowy ZDM-u.

Prace będą dotyczyć poszczególnych elementów płyty, dlatego Rynek nie zostanie zamknięty. Odgrodzone zostaną tylko miejsca, gdzie będą prowadzone czynności naprawcze.

Jak to możliwe, że nawierzchnia Rynku tak szybko wymaga usunięcia usterek?

W ZDMie wskazują na warunki atmosferyczne i usterki mechaniczne, w tym na nielegalne wjeżdżanie na płytę samochodami. Jednak wystarczy przejść się po Rynku by zauważyć, że uszkodzenia nawierzchni są rozległe i nasuwają pytania o jakość wykonanej niespełna trzy lata temu pracy.

Tak jak można zastanawiać się czy winę za stan nawierzchni Rynku ponoszą jego użytkownicy, tak nie ma co do tego wątpliwości w przypadku zdewastowanej fontanny Neptuna.

Od wewnątrz wymazana jest czarnym tuszem. Wandale „zatroszczyli się” także o odpowiedni wygląd murku otaczającego figurę. W opłakanym stanie są też arkady Ratusza, które zostały „przyozdobione” czarnymi bohomazami. Smutny widok uzupełnia zabytkowa studnia miejska z XVIII wieku, z rozbitą szybą i podpisami amatorów dobrej zabawy.
Dlaczego w miejscu naszpikowanym monitoringiem tak łatwo udało się zdewastować cenne zabytki?
Policja wskazuje, że wyjątkowo trudno uchwycić „grafficiarzy” na gorącym uczynku.

– Udaje się to głównie wtedy gdy policjanci nie są umundurowani, pełnią służbę po cywilnemu. Wandale często obserwują policyjne patrole i wiedzą kiedy mogą sobie pozwolić na więcej. Niestety często problem stanowi też bierność samych przechodniów, którzy będąc świadkami takiego aktu wandalizmu nie reagują – mówi komisarz Marek Słomski z Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.

W przypadku gliwickiego Rynku, nagrania z monitoringu zostały już zabezpieczone i w ramach czynności sprawdzających poszukiwani są na nich sprawcy. Aby mogło ruszyć dochodzenie, potrzebny jest wniosek właściciela, którym w przypadku Ratusza i jego zabytkowych obiektów jest Miasto. Odpowiednie pismo wpłynęło na policję dopiero w czwartek, dzień po tym jak zwróciliśmy się do Magistratu z pytaniem w tej sprawie.

– Usuniemy zniszczenia, prace naprawcze zostaną podjęte po dokonaniu niezbędnych czynności przez odpowiednie służby – informuje lakonicznie Urząd Miejski w Gliwicach.

Czy zostaną podjęte działania, by w przyszłości uniknąć podobnych sytuacji?

– Teren jest monitorowany. Podejmowanie jakichkolwiek dodatkowych kroków w tej materii nie wydaje się zasadne, ponieważ w żaden sposób nie uchroni przed ewentualnymi kolejnymi zniszczeniami – piszą w odpowiedzi na nasze pytanie urzędnicy z UM w Gliwicach.

Niedawno, Miasto na jednym z portali społecznościowych prezentowało krótki film, którego bohaterem została gliwicka starówka. Spacerująca po Rynku rodzina fotografuje jego najpiękniejsze elementy, w tym wszystkie te, które zostały zdewastowane. Czy uda się szybko i skutecznie przywrócić do rzeczywistości atrakcyjny obraz zawarty w filmowym montażu?
(msz)

Zobacz więcej zdjęć >>