Straż miejska podjęła ostatnio interwencję wobec samochodu zaparkowanego w miejscu, gdzie pojazdy wjeżdżać nie powinny. Był to jednak tylko początek sprawy, nad którą teraz pracują policjanci z wydziału kryminalnego i wydziału do spraw nieletnich.
Do nietypowego zdarzenia doszło kilka dni temu.
– 11 listopada późnym popołudniem na ulicy Na Łuku (dzielnica Żerniki) zauważyliśmy samochód, którego kierowca nie zastosował się do znaku B-1 (zakaz ruchu w obu kierunkach) – relacjonuje straż miejska na stronie internetowej.
Z pojazdu wyszedł mężczyzna, który był, dość niekonwencjonalnie ubrany a w dodatku znajdował się pod wpływem alkoholu. Okazało się też, że były z nim dwie nieletnie osoby. Sprawa będzie miała dalszy bieg
– dodaje straż miejska. Faktycznie, działania dotyczące tej interwencji przejęła gliwicka policja, która będzie starała się wyjaśnić, co robił nietrzeźwy mężczyzna, parkujący w miejscu położonym na uboczu, z dwójką nieletnich w aucie.
– Sprawa jest w zainteresowaniu wydziału kryminalnego i wydziału ds. nieletnich. Nieletnie osoby były trzeźwe. Zostały przekazane wezwanym na miejsce rodzicom. Mężczyzna, który jak ustalono, miał „koczować” w tym zaparkowanym samochodzie od dwóch dni, wydmuchał na alkomacie około 1 promila alkoholu – informuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.
(żms)
fot. arch. Straż miejska w Gliwicach