Pasująca niczym pięść do nosa reklama drogerii zniknie z nowego pawilonu przy ulicy Kozielskiej. – To samowola. Nikt nie konsultował z nami montażu baneru – informują miejscy urzędnicy.
Pawilon przy tzw. „pajączku” (skrzyżowaniu ulic Kozielskiej, Jasnogórskiej, Wieczorka, Sobieskiego i Daszyńskiego) oddano do użytku w połowie roku. Dziś funkcjonuje w nim studio tańca oraz drogeria Rossmann. Choć nieco przyciężka architektura budynku dość mocno kontrastuje z sąsiadującym szpitalem, pierwotny efekt nie raził aż tak bardzo. Do czasu. Kilka tygodni temu pomiędzy budynkiem przychodni a nowym pawilonem zamontowano baner reklamujący drogerię Rossmann. Całość pełni rolę prowizorycznej bramy, szpecącej okolicę.
Wszystko wskazuje na to, że mieszkańcy na szczęście nie przyzwyczają się do banera. Jak udało nam się dowiedzieć, szkaradna reklama wkrótce zostanie zdjęta.
– Ta forma reklamy jest niezgodna z Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego. Do inwestora zostało wysłane pismo, w którym wzywamy go do bezzwłocznego usunięcia baneru – usłyszeliśmy w Wydziale Architektury i Budownictwa w gliwickim urzędzie miejskim.
W ocenie pracowników Wydziału bezprawny montaż banera „wprowadza chaos reklamowy oraz negatywnie wpływa na perspektywę zabytkowej ulicy”. Roboty budowlane związane z montażem reklamy zostały wykonane bez zgłoszenia do tutejszego organu administracji architektoniczno?budowlanej, co w rozumieniu przepisów ustawy jest samowolą budowlaną.
– Popularność tematu reklamowej samowoli sprawiła, że polskie samorządy mają dziś wiele mocnych zapisów prawnych umożliwiających skuteczną ochronę przestrzeni publicznej. Ten baner zdecydowanie mocniej niż w uchwałę Rady Miasta uderzył w oczy zwykłych przechodniów. Nie trzeba być bowiem znawcą obowiązujących przepisów by stwierdzić, że ten kilkumetrowy kawałek materiału podjął walkę z zabytkowym budynkiem szpitala o dominację okolicy. Z całą pewnością stało się to z uwagi na interes, choć akurat nie ten publiczny – komentuje Jakub Kowalski z internetowego serwisu Gruba Tektura, który nagłośnił sprawę samowolki w mediach społecznościowych.
Jeżeli właściciel budynku nie przychyli się do żądań magistratu, sprawa trafi do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Ten organ może nałożyć grzywnę na właściciela budynku. (mpp)