Prace nad realizacją DTŚ nabierają pełnego rozmachu.
Ofiarą goniących terminów padła odkryta w trakcie budowy XIX-wieczna śluza. W przyszłym tygodniu zostanie rozebrana.
Nad losem znaleziska dyskutowała w zeszłym tygodniu specjalna komisja. W naradzie uczestniczyło 10 osób. Archeologowie, inżynierowie i przedstawiciele inwestora oraz wykonawcy. W konsekwencji osiągnięto porozumienie, które ma pogodzić interesy zainteresowanych stron. Na szali stanął czas i duże pieniądze. Z jednej strony – chęć zachowania i zabezpieczenia obiektu dla przyszłych pokoleń, z drugiej – konieczność realizacji prężnej inwestycji.
– Ze względów technicznych nie ma możliwości zachowania śluzy. Ewentualne przeniesienie obiektu wiązałoby się z ogromnymi kosztami, a przede wszystkim zajęłoby dużo czasu – nie bez żalu mówi dr Jacek Pierzak, archeolog z biura Śląskiego Konserwatora Zabytków.
Archeolodzy otrzymali czas na przygotowanie szczegółowej dokumentacji archeologicznej obiektu. W piątek specjalna firma z Wrocławia dokona fotogrametrii – zabiegu pozwalającego za pomocą zdjęć odtworzyć kształty, rozmiary i wzajemne położenie obiektów. Ponadto dokonano już pomiarów geodezyjnych.
W uzgodnieniu z archeologami, niektóre elementy śluzy zostaną zdeponowane w miejscu wskazanym przez Miasto.
Dzięki temu być może uda się zachować elementy metalowe i piaskowiec. Będą poddane konserwacji i wyeksponowane (niestety oprócz tych, które stały się łupem bezlitosnych złomiarzy). Inny los spotka cegły z których śluza jest zbudowana. Są zawilgocone i w fatalnym stanie. Prawdopodobnie zostaną zniszczone.
– Wiem, że może ma to z pozoru małe znaczenie, ale udało się nam przeforsować pomysł by zachowane zostały fundamenty śluzy. Zostaną zasypane, ale pod ziemią zostanie ślad. W przyszłości koło tego miejsca zamontowana zostanie być może tablica informująca o odkryciu – mówi dr Jacek Pierzak.
Gliwicka śluza to pozostałość po Kanale Kłodnickim, w ciągu którego budowana jest obecnie Drogowa Trasa Średnicowa. Została zasypana w 1953 roku.
Zdaniem archeologów, znalezisko jest „rewelacyjnie zachowane”. Ich uwagę przyciągnęły znajdujące się na niektórych kamieniach piaskowca – gmerki. To znaki służące kamieniarzom za swoisty podpis. Były nagminnie stosowane w średniowieczu, w XIX wieku należały już do rzadkości. Obiekt został odkryty kilka tygodni temu. Wykonawca i archeolodzy zdają sobie sprawę, że takie znaleziska w tym miejscu mogą jeszcze się trafić. Kilka miesięcy temu, niewiele dalej natrafiono na cmentarzysko z pochówkami antywampirycznymi. W żadnym z tych przypadków prace archeologiczne nie spowodowały wstrzymania budowy DTŚ.
Najbliższe dni to ostatnia okazja by zobaczyć prawie 200-letni obiekt. Dla tych którzy nie zdążą, pozostanie wycieczka do województwa opolskiego, gdzie zachowane są bliźniacze śluzy.
(msz)