Blisko. To słowo stało się hasłem śniadania prasowego, jakie w pierwszy dzień wiosny zorganizowała Victoria – nowa gliwicka instytucja kultury. Blisko, bo bliska ma być relacja Victorii z gliwiczanami oraz miasta z kulturą.
Victoria działa od grudnia ubiegłego roku. Jeśli zrealizuje plany, przedstawione mediom, być może zamknie usta tym, którzy twierdzą, że Gliwice nie są miastem kultury, a biznesu (takie zarzuty pojawiały się przecież nie raz). Być może zmyje też złe skojarzenia, związane z kontrowersyjnym początkiem.
Bo przypomnijmy: Centrum Kultury Victoria miało wchłonąć Młodzieżowy Dom Kultury przy Barlickiego, co wywołało niezadowolenie i protesty. Plany zmieniono, gdy na likwidację MDK-u nie zgodził się wojewódzki kurator oświaty.
Wracając do Victorii. Pomysły są ambitne. Przedstawili je podczas dzisiejszego spotkania z dziennikarzami dyrektor Paweł Ciepliński, jego zastępca Łukasz Kwaśniewski oraz Marta Szczepaniak – kierownik biura kultury.
Główne zadanie, z jakim nowa instytucja chce się zmierzyć, można skomentować tak: po pierwsze, Gliwice mają być miastem, do którego na ciekawe wydarzenia przyjadą ludzie z innych miejscowości, po drugie, Gliwice będą miastem eksperymentowania z kulturą.
– Działamy dopiero od kilku miesięcy, ale stanowimy już pewne uzupełnienie tego, co organizuje teatr miejski, muzeum czy biblioteka – dyrektor Ciepliński zaznaczył, że to dla nowego centrum kultury instytucje partnerskie: – Współpracujemy, pamiętając o ich niezależność. Naszą rolą jest wchodzenie w szersze relacje – dodał Ciepliński.
Sztandarowym projektem jest póki co Gliwicki Festiwal Kultury „Kulturalia”. Festiwal zacznie się w maju, zakończy w listopadzie i obejmie wiele miejskich imprez – zupełnie nowych oraz tych już znanych, lecz w nowej odsłonie (mowa tu chociażby o dniu dziecka, nocy świętojańskiej czy majówce). Dokładnego planu jeszcze wprawdzie nie poznaliśmy, ale Łukasz Kwaśniewski, zastępca dyrektora ds. programowych, zapewnił:
– Oferta będzie ciekawa, i to bardzo. Wyjdziemy z kulturą w przestrzeń miejską.
Jedno dyrekcja zaznaczała wielokrotnie: Victoria nie zamyka się w jednym miejscu (to Teatr w Ruinach i Scena Bojków), wykorzystuje przestrzeń i zasoby, jakie posiada miasto.
Te zasoby to również ludzie. Stąd zaproszenie do gliwiczan: „Twórzcie z nami Victorię”.
Osoby chcące znaleźć się nieco bliżej kultury, niż tylko jako uczestnicy wydarzeń, mogą brać udział w praktykach oraz wolontariacie. Powstanie także start-up kulturalny, czyli wsparcie dla wszystkich utalentowanych, którym brakuje funduszy.
Siedzibą Victorii jest Teatr w Ruinach. W planach, o czym podczas śniadania mówił Paweł Ciepliński, jest też remont tego miejsca. Termin na razie nieznany, wszystko zależy od finansów.
A zaniepokojonym dyrektor obiecuje: remont nie zmieni wyjątkowego klimatu ruin.
(sława)