Pod koniec marca miała odbyć się pierwsza rozprawa dotycząca sporu miasta Gliwice z Urzędem Marszałkowskim o dofinansowanie hali Gliwice.
Nim jednak do niej doszło, Sąd Okręgowy w Katowicach wezwał strony do podjęcia mediacji.
– Jesteśmy zawsze za tym, żeby spory rozwiązywać bez wytaczania armat – mówi Marek Jarzębowski, rzecznik prezydenta Gliwic i deklaruje chęć przystąpienia Miasta do takiego postępowania.
Mediacja ma być prowadzona w ośrodku mediacyjnym Uniwersytetu Śląskiego. Pole do kompromisu nie będzie jednak zbyt szerokie. Miasto twardo stoi przy swoim i liczy na uzyskanie obiecanych przez marszałka 141 milionów złotych.
Przypomnijmy, cała sprawa to reperkusja zawartej kilka lat temu umowy. Marszałek województwa śląskiego, zapewnił wówczas gliwickich urzędników o dofinansowaniu inwestycji ze środków Unii Europejskiej. Jednak w maju 2012 roku, Komisja Europejska uznała budowę obiektu za nierentowną i zażądała od marszałka cofnięcia dotacji. Realizacja inwestycji stanęła pod znakiem zapytania.
Ostatecznie Miasto zdecydowało się przeznaczyć na budowę własne środki, ale w opinii magistrackich prawników umowa zawarta z marszałkiem nadal obowiązuje.
– Ze względu na dobro sprawy nie komentujemy kwestii pozwu Miasta Gliwice. Argumenty Samorządu Województwa Śląskiego przedstawione zostaną w sali sądowej – informował nas kilka tygodni temu Tomasz Żak z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego.
(msz)