Muzeum w Gliwicach chce przebudować budynki Radiostacji Gliwickiej pod nowy kompleks muzealno-badawczy. Zdaniem społeczników przekreśli to szanse zabytku na wpis na listę UNESCO, a inwestycję dwukrotnie negatywnie zaopiniował Narodowy Instytut Dziedzictwa.
Według planów zewnętrzny wygląd budynków ma zostać zachowany, a zmiany obejmą ich wnętrza. Dwa budynki mają zostać wykorzystane na potrzeby muzealne. Połączyć ma je nowy, podziemny obiekt przeznaczony na część stałej ekspozycji muzealnej. W trzecim budynku powstać ma aparthotel (obiekt oferujący apartamenty – mieszkania pod wynajem). Zaplanowano także budowę miejsc parkingowych (przeczytaj –> Podziemna ekspozycja, gastronomia i hotel – projekt nowej odsłony Muzeum na terenie kompleksu Radiostacji).
Opracowany został już scenariusz ekspozycji muzealnej, a także projekt plastyczny wystawy i modernizacji całego obiektu autorstwa Mirosława Nizio z pracowni Nizio Design International (w Gliwicach pracował już nad wystawą „Słusznie słyną dziś Gliwice…”, otwartą w Oddziale Odlewnictwa Artystycznego w październiku 2010 roku).
Teraz Muzeum zamierza ubiegać się o środki zewnętrzne na realizację inwestycji. Jednak na początku sierpnia okazało się, że w toku przygotowań projekt otrzymał dwukrotnie negatywną opinię Narodowego Instytutu Dziedzictwa. Ocena NID jest zaskakująco jednoznaczna, a realizacja projektu określona została jako „wysoce ryzykowna i zagrażająca zachowaniu całego zabytkowego zespołu radiostacji w nienaruszonym stanie” oraz „całkowicie sprzeczna z zasadami konserwatorskimi i niedopuszczalna”. Mimo to zgodę na realizację inwestycji wyraził Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków (opinia NID nie jest dla ŚWKZ wiążąca).
NOWE MUZEUM PRZEKREŚLI SZANSE NA WPIS DO UNESCO?
Sprawę nagłośnili na facebooku społecznicy z nieformalnej grupy Ratujmy Lipy. Ich zdaniem poza negatywną oceną NID, inwestycja może zaprzepaścić szansę na wpisanie zabytku na listę zabytków UNESCO (o co gliwiccy urzędnicy z mniejszym lub większym zaangażowaniem zabiegają od co najmniej dekady).
– Zabytek, aby znaleźć się na liście, musi być nie tylko ważny, ale także autentyczny, to znaczy jak najmniej przeobrażony. Bez tego wpisu do UNESCO nie będzie
– czytamy na fanpage’u. – Zupełnie niezrozumiałe jest, jak władze Gliwic są w stanie jednocześnie twierdzić, że podejmują starania o wpis Radiostacji na listę UNESCO, i szykować się do wprowadzenia tam takich zmian, które najprawdopodobniej szanse na umieszczenie kompleksu na tej liście na zawsze pogrzebią – piszą Ratujmy Lipy.
Urząd Miejski poproszony o komentarz na razie nie chce udzielać odpowiedzi.
– Obecnie sprawę rozpatruje organ wyższej instancji, jakim jest Generalny Konserwator Zabytków. Nie będziemy komentować postępowania, które nie zostało jeszcze zakończone – informuje Maja Lamorska-Gorgol z Wydziału Promocji i Komunikacji Społecznej UM Gliwice.
MUZEUM: PRZECIĄGAJĄCE SIĘ PROCEDURY MOGĄ ZASZKODZIĆ POZYSKANIU DOFINANSOWANIA
Pewne swoich zamierzeń jest natomiast Muzeum w Gliwicach. Muzealnicy przekonują, że nie ma zagrożenia, by inwestycja mogła utrudnić wpis na listę UNESCO.
– Wytyczne operacyjne do realizacji Konwencji światowego dziedzictwa uznają bowiem, iż dobro światowego dziedzictwa, a więc zabytki, mogą także „wspomagać różne – obecne i proponowane – formy użytkowania, które mają charakter ekologicznie i kulturowo zrównoważony, i które mogą mieć pozytywny wpływ na jakość życia danej społeczności” – czytamy w przesłanej przez Urząd korespondencji. – Planowana inwestycja w opinii specjalistów z Muzeum spełnia ten wymóg. Jest świadectwem odpowiedzialności nie tylko za utrzymanie dobra kultury, jakim jest Radiostacja, ale także (poprzez wprowadzanie niezbędnych funkcji o charakterze edukacyjnym) zapewniania do niego szerokiego dostępu, co ma pozytywny wpływ na dobrostan społeczności lokalnej – argumentują muzealnicy.
Muzeum w Gliwicach wystąpiło już o dofinansowanie dla projektu z Unii Europejskiej. Jest szansa, że uda się pozyskać 80% całej wymaganej kwoty.
– Znaczne wydłużenie procedur formalnych, które jest wynikiem odwołania od decyzji WKZ, znacząco utrudnia Muzeum uzyskanie prawomocnego pozwolenia na budowę, a w najgorszym przypadku może nawet uniemożliwić sięgnięcie po środki europejskie
– wskazuje Muzeum. – Konsekwencją może być odłożenie inwestycji na bliżej nieokreśloną przyszłość, bądź nawet jej niezrealizowanie. Duża skala inwestycji wyklucza możliwość zrealizowania jej wyłącznie w oparciu o budżet miasta – dodają.
Spór rozstrzygnie Generalny Konserwator Zabytków. Sprawa zdążyła już jednak odbić się szerokim echem w przestrzeni internetowej. Wpis „Ratujmy Lipy” na temat oceny NID został udostępniony na facebook’u blisko 100 razy.
W RADIOSTACJI O PROWOKACJI, ALE TEŻ O HISTORII MIESZKAŃCÓW GLIWIC
Przypomnijmy, nowa ekspozycja muzealna w Radiostacji ma opowiadać przede wszystkim o prowokacji gliwickiej, choć nie tylko.
– Zwrócimy szczególną uwagę na katastrofalne w skutkach decyzje natury politycznej, na instrumentalne wykorzystywanie mediów do dezinformowania i manipulowania społeczeństwami, na kłamstwo historyczne, na odpowiedzialność za dokonywane przez każdego z nas wybory, na nieodwracalne skutki zacierania granicy między dobrem a złem. Chcemy także w inspirujący sposób opowiadać o dramatycznej historii mieszkańców Gliwic i regionu w XX wieku, zwłaszcza w nieszczęsnym okresie dwóch totalitaryzmów – czytamy w opisie projektu na stronie internetowej Muzeum w Gliwicach.
(msz)