Prawie 1000 uchwał podjęła Rada Miasta do połowy września tego roku. Jej czteroletnia kadencja powoli dobiega końca, a my przejrzeliśmy podstawowe statystyki poszczególnych rajców miejskich.
Sprawdzamy jak często bywali (bądź nie) na sesjach i posiedzeniach komisji, oraz jak często interweniowali z interpelacjami do Biura Rady Miasta.
W ciągu czterech lat, 15 z 45 sesji Rady Miasta odbyło się w pełnym składzie (dane na połowę września 2014 roku, pod koniec września odbyła się 46 sesja). Pięciu radnych nie opuściło żadnej z nich. To w kolejności alfabetycznej: Leszek Curyło (Koalicja dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza), Dominik Dragon (Platforma Obywatelska), Jarosław Gonciarz (Prawo i Sprawiedliwość), Krystyna Sowa (KdGZF) i Jarosław Wieczorek (PiS). Na przeciwnym biegunie frekwencyjnym jest Zdzisław Goliszewski (PiS), który opuścił aż 11 sesji.
– Nieobecności związane są z charakterem mojej pracy zawodowej w Bumarze Łabędy. Ze względu na nią i dwukrotnie z powodu choroby, nie mogłem uczestniczyć w obradach – tłumaczy radny, który zapowiedział już ubieganie się o kolejną kadencję.
Frekwencja Goliszewskiego blado wypada także na posiedzeniach komisji. Opuścił 21 takich spotkań. Więcej nieobecności zanotowała tylko Joanna Karweta, ale radna PO zasiada w jednej komisji więcej niż Goliszewski.
– Komisji było ponad 200. Dziesięcioprocentowa absencja w pracach komisji zapewne związana jest z nawarstwieniem obowiązków. Wystarczy prozaiczna grypa, żeby radnemu który jest zaangażowany w wiele obowiązków spadła frekwencja. Mam jednak nadzieję, że wyborcy podchodzą do pracy radnego nie tylko ?statystycznie?, ale obserwują przede wszystkim jej jakość – tłumaczy Karweta.
Na komisjach najczęściej bywali radni: Leszek Curyło (nie opuścił żadnego posiedzenia), Kajetan Gornig (PO), Zbigniew Grzyb (SLD), oraz Jarosław Wieczorek i Jarosław Gonciarz (PiS).
Dla obserwatora sesji Rady Miasta dużym zaskoczeniem może być statystyka wniesionych przez radnych interpelacji. Tutaj niekwestionowanym liderem jest radny Jan Pająk (KdGZF). Zazwyczaj nierzucający się w oczy w trakcie obrad, Pająk wniósł do połowy września bieżącego roku 717 interpelacji i jak sam mówi, ta liczba mogła od tego czasu wzrosnąć.
– Otrzymuję dietę ze środków podatników, więc po prostu pracuję – tłumaczy nam radny.
Wnioski radnego Pająka dotyczyły przede wszystkim Sośnicy (m.in. uciepłowienia części osiedla przez PEC Gliwice czy badań cytologicznych dla kobiet). W dużej ilości spraw interpelowali także radna Krystyna Sowa (KdGZF) i radny Zbigniew Grzyb (SLD).
Cztery lata nie wystarczyły na złożenie choćby jednej interpelacji znanemu z ciętej riposty i dużej aktywności w trakcie sesyjnych dyskusji, radnemu Tadeuszowi Olejnikowi (KdGZF). Zaledwie jedną interpelację złożył wspomniany wyżej Zdzisław Goliszewski, a dwie – Henryk Woźniak (PO).
Do obowiązków radnych oprócz pracy w komisjach, przygotowywania interpelacji i obecności na sesjach, należy także przygotowywanie uchwał, spotkania z mieszkańcami, odpowiadanie na e-maile, telefony od wyborców i wiele innych. Zaprezentowane dane statystyczne to tylko jedna z miar oceny ich pracy. Niemniej jedna z najistotniejszych.
Michał Szewczyk
Informacje dotyczące pracy radnych uzyskane zostały za pośrednictwem Naczelnika Biura Prezydenta i Rady Miasta Urzędu Miejskiego w Gliwicach. Stan na 11 września 2014 roku.
Większość radnych zasiada w dwóch komisjach, reprezentantami trzech komisji jest 8 rajców miejskich, a jednej (ds. zdrowia) Zbigniew Wygoda, który jednak jako przewodniczący Rady Miasta nie ma obowiązku zasiadania w żadnej z komisji.Liczba interpelacji uwzględnia tylko te składane bezpośrednio za pośrednictwem Biura Rady Miasta.