Zaniedbany budynek „Stacji” od lat szpeci pięknie odrestaurowane budynki po kopalni. Nowy właściciel chciał tutaj postawić biurowiec.
Jednak sprzeciw konserwatora zabytków zatrzymał wyburzenie budynku. Teraz obiekt niszczeje, a właściciel szuka sposobu by się go pozbyć.
Gdy rewitalizowano kompleks Nowych Gliwic, na odnowienie obiektu nie starczyło pieniędzy. Przewidywano jednak, że szybko znajdzie się inwestor, który wyremontuje budynek i otworzy w nim lokal gastronomiczny.
Dwa lata temu, obiekt zarządzany do tej pory przez Agencję Rozwoju Lokalnego trafił w ręce firmy Personnel International Poland. Szpecąca nieruchomość ze względu na fatalny stan techniczny miała zostać wyburzona, a nowi właściciele zobowiązali się do budowy biurowca we właściwym dla Nowych Gliwic stylu architektonicznym.
Zamierzenia te zastopowała jednak interwencja Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Okazało się, że budynek widnieje w rejestrze zabytków.
– Nie wiedzieliśmy, że jest wpisany do rejestru, w tej chwili nie możemy na tej działce wiele zrobić – informuje Łukasz Pactwa z Personnel International Poland.
Za czasów funkcjonowania Kopalni Gliwice, obiekt wchodził w jej skład i pełnił funkcje usługowe. Nazywany był Stacją, choć nigdy nie obsługiwał pociągów kolejki wąskotorowej. Mieścił się w nim dobrze zaopatrzony sklep dla górników.
– W naszej opinii budynek powinien zostać zachowany z uwzględnieniem stanu pierwotnego. Oczekujemy, że pojawi się ktoś to będzie chciał go zrewitalizować – mówi Adam Szewczyk z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
Takich zamiarów nie ma obecny właściciel, dla którego zniszczony obiekt to hamulec w realizowaniu poważniejszej inwestycji.
– Będziemy próbowali cofnąć transakcję kupna nieruchomości, sprawą zajmuje się już nasz prawnik – mówi Łukasz Pactwa z Personnel International Poland.
Rozwiązanie problemu może potrwać jeszcze długo. Wszyscy odwiedzający Nowe Gliwice muszą przygotować się na zgrzyt estetyczny już u samego wjazdu na zrewitalizowany kompleks.
(msz)