Stadion piękny, ale kibiców mało. Awans do ekstraklasy ratunkiem?

– Już pierwsze mecze pokazały, że prawdziwych kibiców i sympatyków piłki nożnej nie brakuje w Gliwicach –

czytamy na banerach urzędu miasta, reklamujących Gliwice jako miasto sportu i aktywnego wypoczynku. Wystarczy szybki rzut oka na trybuny w ostatnich meczach Piasta, by przekonać się, że jest inaczej.

Z sześciu ostatnich spotkań, Piast wygrał aż pięć i wysunął się tym samym na pozycję lidera I ligi.

Gorzej od piłkarzy spisują się jednak gliwiccy kibice, którzy najczęściej nie są w stanie nawet do połowy wypełnić trybun Stadionu Miejskiego.

Efektowny i, jak zapewnia miasto, najnowocześniejszy tego typu obiekt w regionie, robi imponujące wrażenie. Tak naprawdę, wypełniony po brzegi był tylko raz – podczas premierowego meczu z Wisłą Płock. Później było już coraz gorzej. Jeszcze w rundzie jesiennej, frekwencja utrzymywała się na przyzwoitym poziomie, a na mecze przychodziło 7-8 tys. fanów.

Niestety, wiosną zapał kibiców chyba ostygł, a na dziesięć rozegranych spotkań u siebie, tylko trzy razy stadion zapełniony był w ponad połowie. Na pozostałych spotkaniach frekwencja wynosiła średnio około 4 tys. kibiców, a podczas długiego weekendu w maju, na meczu z Flotą zjawiło się raptem 3446 widzów.

Puste trybuny robią przygnębiające wrażenie.

Taki stan rzeczy może dziwić, w sytuacji, gdy drużyna walczy o awans do ekstraklasy i doping jest jej potrzebny. Gliwicki klub ruszył nawet z akcją, umożliwiającą kibicom, którzy jeszcze na nowym obiekcie nie byli, wejście na mecz za darmo.

– Na pewno chcielibyśmy, żeby na mecze przychodziło więcej kibiców i nie jesteśmy zachwyceni obecną frekwencją. Trzeba jednak podkreślić, że w I lidze mamy najlepszą średnią liczbę widzów, uwzględniając rundę jesienną – komentuje w rozmowie z 24gliwice Przemysław Plisz, rzecznik prasowy Piasta Gliwice.

Stadion przy ul. Okrzei może pomieścić 10 tys. widzów (optymistyczny wariant zakłada nawet rozbudowę trybun do 15 tys.) Pojawiły się głosy, że postawienie tak dużej areny w Gliwicach, mieście bez tradycji piłkarskich Zabrza czy Chorzowa, było zwykłą fanaberią.

W klubie wierzą jednak, że awans do ekstraklasy przyczyni się do wzrostu liczby kibiców na trybunach.

– Z całym szacunkiem dla np. dla zespołów typu Dolcan Ząbki, ale to nie są atrakcyjne drużyny dla kibiców. Gdy Piast grał w ekstraklasie, jeszcze na starym obiekcie, to na meczach z Legią, Wisłą czy Lechem był komplet widzów – twierdzi Przemysław Plisz.

Przyszły sezon, spędzony miejmy nadzieję w ekstraklasie, będzie z kilku względów kluczowy. Po pierwsze, pokaże, ilu kibiców wygenerują mecze z potęgami polskiej piłki – Lechem, Wisłą czy Legią. Natomiast dla miasta, które od dłuższego czasu planuje budowę hali Podium, przyszły sezon będzie papierkiem lakmusowym możliwości gliwickich sympatyków sportu.

Kibice w liczbach:

.
Najwyższa frekwencja: 6053 widzów (mecz z Termalicą Bruk-bet)
Najniższa frekwencja: 3446 widzów (mecz z Flotą Świnoujście)
Średnio, po zaokrągleniu, na mecz Piasta przychodzi 4572 kibiców.

Dotyczy meczów rundy wiosennej. Dane za stroną piast-gliwice.eu