„Stan tego miejsca jest nieakceptowalny”. Magistrat wspiera GAPR w sprawie Fabryki Drutu

fot. 24GLIWICE /emef

Magistrat wsparł GAPR w planach rozbiórki obiektów Fabryki Drutu. Gliwiccy urzędnicy przekonują, że częściowe wyburzenie kompleksu jest konieczne aby zwiększyć potencjał inwestycyjny terenu.

 
Przypomnijmy, w lipcu miejska spółka Górnośląski Akcelerator Przedsiębiorczości Rynkowej (GAPR) zwróciła się z wnioskiem o wyburzenia na terenie dawnej Fabryki Drutu (przeczytaj –> Jest nowy wniosek o rozbiórkę Fabryki Drutu. Złożył go… właściciel terenu, miejska spółka GAPR). Wniosek dotyczy tylko jednego budynku (z wcześniejszych informacji zawartych w GUNB zakres wniosku był szerszy). Chodzi o budynek położony na północny wschód od komina (nr ewidencyjny 109). Samego komina GAPR wyburzać nie planuje.

– Spółka stara się znaleźć inwestora dla wszystkich działek, które stanową jej własność na terenie dawnej fabryki. Inwestor ma je zagospodarować w zgodzie z wymogami MPZP oraz przy zachowaniu racjonalnego zakresu ochrony konserwatorskiej

– informuje Bogdan Traczyk, prezes GAPR. – W ramach przygotowania do takich działań inwestycyjnych pełnomocnikiem GAPR oraz Fabryki Łańcuchów jest spółka P.A. Nova, która uznała (z uwagi na to, że WKZ traktuje tereny GAPR oraz tereny Fabryki Łańcuchów jako jeden obszar), że w ślad za wnioskiem o pozwolenie na wyburzenia na terenie Fabryki Łańcuchów, należy złożyć również ten, de facto uzupełniający wniosek o pozwolenie na rozbiórkę jednego tylko budynku – dodaje.

Wniosek został na razie zatrzymany przez Wydział Architektury w związku z toczącym się postępowaniem o wpis do rejestru zabytków.

GLIWICKI MAGISTRAT: NIE MA PIENIĘDZY NA REWITALIZACJĘ Z MIEJSKICH ŚRODKÓW

Działanie GAPR, spółki w której miasto posiada 93% udziałów, spotkało się z pełnym poparciem magistratu.

fot. 24GLIWICE /emef

– Obecny stan tego miejsca jest nieakceptowalny. W czasie, w którym trwa zabudowa terenu po dawnej Hucie Gliwice teren ten jest ostatnim tak zdegradowanym obszarem w ścisłym centrum miasta – komentuje Łukasz Oryszczak, rzecznik prasowy prezydenta Gliwic. – Docelowo w miejsce to powinno powrócić życie, teren zyskać nowe funkcje. Spółka GAPR nie jest w stanie samodzielnie zrealizować takiego zadania, a w obecnej sytuacji finansowej miasta oraz w kontekście wyzwań inwestycyjnych (np. budowy nowego szpitala) miasto nie podejmie się idącej w setki milionów złotych rewitalizacji tego obszaru z własnych środków, więc konieczne jest pozyskanie zewnętrznego inwestora – dodaje.

Urzędnicy w kwestii oceny wartości historycznej budynków zdają się na ocenę konserwatora, choć w stanowisku miasta nietrudno odgadnąć, jakiego rozstrzygnięcia oczekują.

– Liczymy na to, że WKZ zachowa się racjonalnie i w swojej decyzji zważy zarówno konieczność ochrony wartościowych obiektów, jak i potencjał inwestycyjny terenu. Konieczność zachowania wszystkich zabudowań na tym obszarze w najczarniejszym scenariuszu może doprowadzić do tego, że nie uda się pozyskać inwestora i zabudowania będą się w kolejnych latach degradować aż rozpadną się same – podsumowuje Oryszczak.

W sprawie lipcowego wniosku GAPR krytyczny głos zabrała radna Katarzyna Kuczyńska-Budka.

– Czy Adam Neumann naprawdę nie widzi, że elementy dziedzictwa architektonicznego inne, nowoczesne miasta, znakomicie rewitalizują i oddają mieszkańcom z poszanowaniem reguł i szacunku do historii?

– pytała w swoich social mediach. – Mam nadzieję że i tym razem chęć sprzedaży tego terenu, a wcześniej wyburzenia ważnych obiektów, nie dojdą do skutku. A na wiosnę mieszkańcy podliczą „zasługi” Adama Neumanna – podsumowywała radna.

Spacer historyczny wokół Fabryki Drutu, marzec 2023. fot. 24GLIWICE /emef

Wiosną w obronę historycznego kompleksu zaangażowali się społecznicy. W obronie fabryki zebrano ponad 1000 podpisów, a zaangażowanie strony społecznej doprowadziło do wszczęcia postępowania o wpis do rejestru. Społecznicy przekonują, że Fabryka Drutu ma ogromny potencjał i po rewitalizacji może być wizytówką miasta na miarę łódzkiej Manufaktury.

Michał Szewczyk