„Strażnik musi umieć się zachować, nie dać się wyprowadzić z równowagi”

Od 1 czerwca funkcję komendanta gliwickiej Straży Miejskiej pełnić będzie Janusz Bismor, obecnie szef rybnickich strażników.

To za jego „kadencji” w Rybniku powstała nowoczesna siedziba Straży Miejskiej, specjalne rejestratory na skrzyżowaniach pilnują, żeby samochody nie przejeżdżały na czerwonym świetle, a funkcjonariusze noszą przy sobie kamerki.

Nowego komendanta pytamy m.in. o to, dlaczego postanowił zmienić pracę i jak pod jego rządami będzie funkcjonować gliwicka jednostka.

.

Jest Pan już od pięciu lat komendantem Straży Miejskiej w Rybniku, dlaczego zdecydował się Pan zmienić miejsce pracy na Gliwice?

Jestem człowiekiem jeszcze młodym, szukam jakiś ciekawszych rozwiązań, lepszej pracy, czegoś nowego. Straż Miejska w Gliwicach jest większa, ma inne zadania, inaczej jest uformowana. Wydaje mi się, że będę mógł się spełnić w pracy w Gliwicach.

Gliwice nie są Panu obce, pracował Pan tu już jakiś czas temu….

Tak, od 2000 roku pracowałem przez dwa lata w Ośrodku Dyspozycyjnym Prezydenta Miasta Gliwice, potem w Centrum Ratownictwa Gliwice. Pracując w ramach służb miejskich miałem okazję korespondować z mieszkańcami, czyli znam te problemy, które wtedy były w mieście. Pewnie wiele się nie zmieniło od tamtego czasu. Potem pracowałem jeszcze w Wydziale Podatków w Urzędzie Miejskim, w kontroli podatkowej.

Czy zdążył Pan już zapoznać się z sytuacją w Gliwicach. Czy będzie Pan chciał coś zmienić w funkcjonowaniu jednostki?

Nie mogę jeszcze powiedzieć, czy będę wprowadzał jakieś zmiany w gliwickiej jednostce, bo jeszcze jej nie znam. Fakt faktem, nie mogę powiedzieć że tamtejszej straży w ogóle nie znam, bo przecież pracowałem kilka lat w Gliwicach. Niektórych ludzi znam, niektórych kojarzę, innych nie. Jeśli chodzi o ewentualne zmiany, to będę wiedział czy i jakie są potrzebne po około trzech miesiącach.

Często jest tak, że Straż Miejska nie może zareagować bo nie ma uprawnień. Czy przydałyby się strażnikom nowe uprawnienia?

Jestem w stałym kontakcie z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych w tym zakresie, cały czas konsultujemy, co można by było jeszcze poprawić i zrobić w tym zakresie. Proszę zauważyć, że od ostatnich kilku lat pakiet uprawnień strażników rośnie.

Jest oczywiście grupa wykroczeń drogowych, w których czasami warto by mieć uprawnienia do przeprowadzenia interwencji. Trudno jest np. patrzeć na samochód, który jedzie pod prąd lub który wjechał za znak B-2 ?zakaz wjazdu?.

Strażnik przechodząc w mundurze, reprezentując władzę powinien zareagować, a nie może. Jest sporo rzeczy, które można by poprawić ale to jest proces legislacyjny, który jest dość długi a nie na wszystko Ministerstwo też chce się zgodzić.

A co ze spalaniem śmieci? W Gliwicach Straż Miejska nie ma uprawnień, by kontrolować to, co spalane jest w piecach.

Nie wierzę, że w Gliwicach Straż Miejska nie może interweniować przy spalaniu śmieci! My, w Rybniku mamy już od kilku lat takie uprawnienia. Każdy strażnik ma imienne upoważnienie do przeprowadzenia kontroli na danym terenie. Tych zgłoszeń jest dość dużo, szczególnie jesienią oraz w zimie.

Strażnik w Rybniku ma uprawnienia, żeby wejść i żądać pokazania pieca, może nawet pobrać próbkę tego, co jest tam spalane.

Jestem bardzo zaskoczony, bo wydawało mi się, że w Gliwicach jest podobnie i działania takie są normą. Dla nas jest to standard. W ostatnich kilku latach zdarzyło się parę takich sytuacji, że mieszkańcy nie chcieli wpuścić strażnika na posesję i teraz toczą się postępowania karne wobec tych osób.

Na co, Pana zdaniem, strażnicy miejscy powinni w swojej pracy zwracać uwagę najbardziej?

Jakbyśmy reagowali na wszystko, to patrol nie wyjechałby dalej niż na kilometr, są jednak takie sytuacje, które szczególnie zasługują na napiętnowanie. My w Polsce nie za bardzo chcemy przestrzegać przepisów.

Jak wyjedziemy na zachód to już broń Panie Boże, żebyśmy jechali o kilometr za szybko bo wiemy ile nas to będzie kosztować. Staramy się interweniować w tych sprawach, które najbardziej bolą mieszkańców.

Jeżeli w Straży Miejskiej w Rybniku 70 proc. zgłoszeń dotyczy nieprawidłowego postoju, to skupiamy się na tym.

Jeżeli następnym zgłoszeniem jest nieprawidłowa gospodarka odpadami to reagujemy w tej sprawie.

Mamy 4, 5 kategorii zdarzeń, które trzeba napiętnować i my to robimy. Denerwuje mnie oczywiście, że auto jest źle zaparkowane, że śmieci lecą z komina, że ktoś prowadzi psa bez smyczy albo dziecko zostawia się samo w aucie. Ale najbardziej drażni mnie to, jeżeli strażnik podchodzi do danej interwencji nieprzygotowany, z brakiem wiedzy.

Na to kładę tak naprawdę nacisk ? tutaj, w Rybniku, szkolimy, szkolimy i jeszcze raz szkolimy strażników. Przygotowujemy ich do służby, żeby nie byli zaskoczeni przez mieszkańca. Strażnik musi znać odpowiedź albo, jeśli nie zna, chociaż umieć wyjść z sytuacji z twarzą.

Czyli gliwickich strażników również czekają szkolenia…

Pewnie tak. Ja kładę nacisk nie tylko na szkolenia typowo merytoryczne ale również na szkolenia psychologiczne. To pomaga w podejmowaniu interwencji niesamowicie, bo strażnik musi być opanowany, nie dać się wyprowadzić z równowagi. Musi umieć się zachować. To są najważniejsze rzeczy dla mnie, a kultura osobista jest na pierwszym miejscu.

W Gliwicach centrum miasta ?zakorkowane? jest samochodami. Kierowcy często parkują, z braku wolnych miejsc postojowych, tam gdzie jest to niedozwolone. W planach władze miasta mają wprowadzenie płatnego parkowania. Pana zdaniem jest to dobre rozwiązanie?

Wiem o tych planach i myślę, że to pomoże. Kierowcy niestety są nauczeni, żeby podjechać jak najbliżej drzwi do sklepu, najlepiej gdyby w dużych hipermarketach można było poruszać się samochodami między półkami. Ja kilka razy byłem w Gliwicach ostatnimi czasy i muszę powiedzieć, że nie miałem problemu z zaparkowaniem?

W centrum miasta, w godzinach szczytu? Miał Pan sporo szczęścia…

Nie, jest po prostu miejsce na parkingu ale trzeba wiedzieć, gdzie on jest. Myślę, że mieszkańcy też wiedzą bo są dobre oznakowania. No i parking jest… oczywiście płatny.

Musimy się nauczyć, że wjeżdżając do centrum niestety trzeba płacić. Nie chcesz płacić – skorzystaj z komunikacji publicznej.

W mojej ocenie w Gliwicach funkcjonuje ona bardzo dobrze i nie jest problemem, żeby dojechać autobusem dokądkolwiek. Natomiast, jeżeli kogoś stać na samochód, to musi być go stać na paliwo. Jak go stać na samochód i paliwo to musi być też w stanie opłacić parking. Nie można stawiać samochodu byle gdzie. Ludzie często mówią „ja tu tylko na sekundę” a z tej sekundy robi się potem 60, 120 sekund i dużo więcej.

Czy gliwiccy strażnicy będą pracować również w nocy?

Nie znam założeń władz miasta w tym zakresie. Po miesiącu pracy w Gliwicach myślę, że będę już wiedział czy jest taka potrzeba czy nie. Tu, w Rybniku nie pracujemy w nocy oprócz piątków i sobót, w ramach patroli wspólnych z policjantami.

Spraw ogólnoporządkowych nie da się natomiast wykonać między godziną 22 a 6 rano.

To, że wycofałem nocki w Rybniku pozwoliło na przesunięcie zadań na dzielnicę i niezrzucanie interwencji na policjantów.

Przykładowo: jest zgłoszenie o bezpańskim psie – nie ma strażników i musi zająć się tym policja. Wolę, żeby oni się zajęli bezpieczeństwem mieszkańców, a sprawy porządkowe zostawili formacji, która jest do tego powołana. Może w Gliwicach nocne patrole są potrzebne, nie wiem.

Wprowadził Pan w Rybniku kilka nowości: kamerki noszone przez strażników czy kule na skrzyżowaniach, rejestrujące przejazd na czerwonym świetle. Czy zamierza Pan przenieść te rozwiązania do Gliwic?

Ja nie zabieram stąd nic. To, co zostało utworzone w Rybniku, zostało utworzone na potrzeby tej jednostki jak i miasta. Jeżeli dziennie rejestruje się 15, 20 wykroczeń dotyczących przejazdu na czerwonym świetle na jednym skrzyżowaniu, to jest to problem, który należy rozwiązać. Natomiast kamerki mobilne to pomysł przywieziony przez mnie z Czech.

Sprawdziły się?

Bardzo się sprawdziły. Od października 2010 roku do końca 2011 r. wpłynęły do Straży Miejskiej może dwie albo trzy skargi na strażników, zupełnie bezzasadne. Wcześniej, w ciągu 10 miesięcy, wpłynęło ich około 20.

Kamerka mobilna jest takim urządzeniem, które nie tyle patrzy co strażnik zrobił ale naprawdę pilnuje, żeby strażnik się umiał zachować, i żeby druga strona wiedziała o tym, że jest nagrywana.

Wtedy ona też kontroluje swoje zachowanie. Nie ma pyskówek przy kamerce.

Ma Pan dopiero 35 lat a już od pięciu lat jest Pan komendantem. Jaki jest przepis na sukces, by w tak młodym wieku osiągnąć najwyższy stopień kariery zawodowej?

Nie wiem, czy jest jakiś przepis na sukces. Ja zawsze staram się być lojalny, rzetelny, uczciwy i robić wszystko jak najlepiej. Natomiast powiem szczerze, że nie wiem jak to się stało, że zostałem komendantem, bo przychodząc tutaj do Rybnika startowałem w konkursie na kierownika Referatu Rachunkowości Podatkowej.

Pracowałem od grudnia do czerwca na tym stanowisku. Pewnego dnia Pan Prezydent zaprosił mnie o godz. 8.00 do swojego gabinetu na rozmowę. Padła propozycja, żebym był pełnomocnikiem prezydenta do spraw reorganizacji straży miejskiej w Rybniku.

Być może praca w Centrum Ratownictwa, a wcześniej w Ośrodku Dyspozycyjnym, żandarmeria wojskowa, którą miałem okazję przejść ? może to wszystko zaważyło na tym, że moja ścieżka zawodowa tak się potoczyła.

Co Pan robi w czasie wolnym, jakie jest Pana hobby?

Uwielbiam świeże powietrze i sport ? głównie siatkówka, pływanie, unihokej, dart? Lubię dobrą muzykę, ciekawą książkę psychologiczną. Lubię czasami pogrzebać w przepisach bo są rzeczy, które mnie intrygują i próbuję dojść, dlaczego dzieje się tak a nie inaczej.

Co jeszcze?… trudno powiedzieć i jednoznacznie określić? ale przede wszystkim zawsze stawiam na rodzinę. Jest na pierwszym miejscu, najważniejsza, a praca jest po to, żeby ta rodzina miała za co żyć.

Rozmawiała: Katarzyna Klimek